Agata
Manosa

Boucheron Quatre. Jesienny signature scent.

2015-09-24 - Agata Herbut




Po pierwsze: pierścień. W 2004 roku, Dom Biżurteryjny Boucheron stworzył kultowy pierścionek uniseks, który składa się z czterech rzeźbionych w graficzne linie obrączek. Quatre to jednocześnie rockowy i artystyczny twór ducha, noszą go ikony mody i sztuki: Carine Roitfeld, Emma Watson, Lily Allen, Beyoncé czy Salma Hayek. Ja też bym chciała.





Sezon jesienny u Boucheron to Quatre w dwóch wersjach – damskiej i męskiej. Nie miałam przyjemności poznać męskiej natomiast damską znam od stóp do głów, a nawet jeszcze bardziej!
Kreatorzy zapachów kompozycje zamknęli we flakonach inspirowanym tym wyjątkowym pierścieniem – korki perfum to wierna replika kolorowej obrączki – bardzo żałuję oczywiście, że nie mam palców w rozmiarze korka…
Quatre opisywane są jako kwiatowo – owocowe czyli wydawałoby się najbardziej powierzchowny i nudny sort.

Nutami głowy są grejpfrut, cytryna, pomarańcza i tangeryna. Nutami serca jabłko, jaśmin, brzoskwinia, róża i truskawka natomiast bazy karmel, drewno kaszmirowe, wanilia, białe piżmo i cedr.
Wieki temu Lancome stworzył kompozycję O’de Lancome, doskonale ją pamiętam (aktualnie na rynku jest nowa wersja, zupełnie inna niż pierwowzór) ponieważ zlewały się nimi moje dwie siostry. I podkreślam słowo zlewały, gdyż co chwila wymieniały flakony na nowe. Może dlatego tak je polubiłam bo kojarzą mi się z osobami, które bardzo kocham?






Orzeźwiający, energetyczny i zmysłowe. Soczysty grejpfrut połączony ze słodką brzoskwinią i delikatnym akcentem wanilii. Idealny jesienny poprawiacz nastroju, ostatnio mój signature scent (w jakiejś bzdurnej gazecie przeczytałam, że po trzydziestce już powinno się go mieć, więc mam – chociaż na jakiś czas bo przecież zaraz pojawi się coś nowego, co skradnie moje serce i mój nos żądny wszystkiego). Przy pierwszym teście pomyślałam: ok, zapowiada się cudownie, przecież to lepsza odsłona O’de Lancome! Wyczekiwałam momentu aż coś mnie odrzuci, choćby malutki niuans – cokolwiek! I uwierz mi, że stałam z ręką przy nosie i czekałam, a oczywiście podświadomie miałam nadzieję, że żaden składnik nie zepsuje mi tej kompozycji i tak się stało.
Hell yeah!







Napisałam o orzeźwieniu, nie matw się – nie jest to opcja rodem z niebieskiej Dolce & Gabbany. Ta, którą znajdziesz w Quatre jest wyważona i elegancka, ma też w sobie promień szaleństwa, może to ten rockowy ułamek o którym wspominałam przy pierścionkach? Quatre są moje i jeśli Boucheron będzie szukał ambasadorki w Polsce w zamian za kilka pierścionków – jestem pierwsza w kolejce.
A teraz na poważnie – u kolegi po fachu Nez de Luxe przeczytałam dość niepochlebną recenzję tego zapachu, co okazuje się być super bo pokazuje jak różnie odbieramy aromaty – dla mnie to mieszanka soczystości, umiarkowanej (umiarkowanej!) elegancji ze szczyptą roztrzepania (nie znam innego słowa mogącego oddać moje odczucia). Praca domowa jest taka, że musisz je poznać i dać mi znać co o nich myślisz.
Czekam, czekam!