Nowy tusz marki Babor mam dopiero od kilku dni, a dzisiaj użyłam go po raz pierwszy – efekty możecie zobaczyć na zdjęciu. Mascara ma zapewnić objętość oraz długość, a
“Dzięki innowacyjnej elastomerowej szczoteczce tusz nadaje rzęsom większą objętość i gwarantuje ich perfekcyjne pogrubienie. Wspaniałe, wyraziste oczy.”
Przyznam się od razu, że rzęs nie maluję codziennie, są w miarę zdrowe i gęste więc daje im odpoczywać.
Opakowanie produktu jest bardzo eleganckie – począwszy od kartonika, który dodatkowo znajduje się w przezroczystym plastiku – kolor przewodni to złoto.
Kosmetyk doskonale rozczesuje rzęsy, dzięki świetnej szczoteczce – aplikuje odpowiednią ilość tuszu i nie zauważyłam ani jednej grudki. Zobaczcie na zdjęcie – nie mam na nim żadnego korektora 🙂
Jestem bardzo zadowolona z baborowego tuszu, po całym dniu nie osypał się i mój makijaż oka jest w stanie nienaruszonym. Jeśli będziecie miały okazję wypróbować kolorówkę tej firmy – konieczcie spróbujcie!
Minął czerwiec – tak naprawdę nie wiem kiedy, od miesiąca jestem już we Frankfurcie i tęsknie za polskimi truskawkami, czereśniami, warzywniakami, moją ulubioną Panią z wrocławskiej Sephory, polskim językiem. O rodzinie i znajomych nawet nie wspominam bo to oczywiste. W czerwcu – pierwszym miesiącu spędzonym tutaj miałam kilka swoich ulubionych kosmetyków:
– mascara Babor, o której napisałam wyżej
– ‘Code’ Armaniego – ich najczęściej używałam w czerwcu
– ‘All About Eyes’ marki Clinique to aktualnie mój ulubiony krem pod oczy, w recenzji nie wspomniałam o cudownej konsystencji – delikatnie masełkowa i kremowa – zdecydowany faworyt.
– ‘Fresh Juice’ Skinfood , krem/żel do pielęgnacji twarzy – stosuję na dzień i na noc, wielki minus jednak dodaję za gorzki posmak – po aplikacji nie powinno się dotykać dłońmi twarzy – w innym wypadku jest prawie absolutnie pewne, że gorzki smak poczuje się jakimś sposobem w ustach. Jestem z niego bardzo zadowolona jednak nie kupię kolejnego słoiczka – właśnie przez ten posmak.
– The Body Shop i ich nowe, waniliowe duo masło oraz brązujący puder – obydwa produkty bardzo lubię i uważam, że są godne bliższego ‘poznania’.
– Art Deco – ‘Nail Therapy Hardener’ – po porodzie rozdwajają się paznokcie i wypadają włosy – ta odżywka to recepta na ten pierwszy problem. Wzmacnia i sprawia, że nie majstruję przy rozdwojonym paznokciu:)