Postanowiłam, że będę Wam pokazywała raz w miesiącu kosmetyki, których używam regularnie – na dzisiaj przygotowałam pielęgnację. Szału ilościowego nie ma bo ze swoją cerą nie igram – w tej chwili jest w porządku, ale zdarzają się chwile grozy (średnio 2 – 3 razy w roku) kiedy daje o sobie znać pod postacią dziwnych uczuleń. Czego używam w marcu? Zobaczcie niżej!
Sephora, dwufazowy płyn do demakijażu oczu (recenzja) – używam od kilkunastu miesięcy i nie zamierzam na razie szukać lepszego modelu, zmywa dobrze, nie powoduje łzawienia oczu, jest wydajny. Ideał.
Organique, Eternal Gold tonik (recenzja) – zmywam nim makijaż (oczu dotykać nim nie polecam ponieważ zaczynają masakrycznie piec!) i ubóstwiam za zapach – apleuję do producenta – marki Organique: chcę takie perfumy! Nie ma co się oszukiwać, zawsze będę miała w zapasie chociaż jeden kosmetyk z tej serii.
Bobbi Brown, Nawilżający krem pod oczy – borykam się z przesuszoną skórą w okolicy oczu, czytałam kilka opinii o tym kremie i bardzo chciałam go spróbować. Na zdjęciu widzicie próbkę, jak tylko ją wykorzystam napiszę więcej.
Pat&Rub, krem na dzień (recenzja)- trzydziestki jeszcze nie mam, ale krem bardzo lubię więc używać będę! Świetny, pobudzający lekko orzechowy zapach i doskonałe działanie nawilżające – moje kolejne opakowanie!
Clinique, 7 Day Scrub Cream – mam miniaturę 30 ml i jestem bardzo ciekawa tego jak się sprawdzi! Myślę jednak, że w przypadku skóry wrażliwej zdecyduję się na stosowanie dwa – trzy razy w tygodniu, a nie codziennie.
Używałyście któregoś z moich marcowych pomocników? Jaka jest Wasza opinia?