Mój urlop trwał trzy dni – wliczając w to szesnastogodzinną podróż pociągiem. Nie jest to jednak ważne ponieważ wypoczęłam, zrelaksowałam się, mój mózg zaczął pracować na innym poziomie, a i bawiłam się świetnie. Co zapakowałam w wakacyjną kosmetyczkę bez dna?
Pielęgnacja i makijaż:
– Ikarov, Olejek do masażu
– vichy, woda termalna
– Topicrem, Balsam do ciała ze złotymi drobinkami
– Pat & Rub, woda micelarna
– MAC, Mineraline – krem pod oczy
– Dr Irena Eris, Hawaii spa – krem do twarzy
– Tso Moriri, Kremowy mus pod prysznic
– Stara Mydlarnia, Masło kakaowe do ciała
– Benefit, Hello Flawless – podkład
– Estee Lauder, Capri – ulubione perfumy
– Clinique, filtr 40
– Benefit, Dandelion – błyszczyk
– Pat & Rub, Kokos i Trawa Cytrynowa, krem do rąk
– MAC: róż Stunner oraz Mineralize Skinfinish w odcieniu Soft and Gentle
– Benefit, kredka do brwi
– Make Up For Ever, duet do konturowania twarzy (o nim niebawem!)
Jak dużo kosmetyków mieści się w Wasze wakacyjno – urlopowe kosmetyczki? Czy są jakieś produkty bez których nie możecie się obejść?