Kim jest Gina? To dziewczyna o upodobaniu do słodyczy, jest nowoczesna i prowokacyjna. Można oskarżyć ją o miłość do dzikich malin, lilii, wanilii i paczuli, nie przechodzi obojętnie obok piwonii, bergamotki i mandarynki. Wszystko, co o niej wiemy sprawia, że staje się energetyczna, uzależniająca i przyciągająca.
My place or yours Gina to kompozycja orientalno-drzewna, tworzy ją także różowy pieprz i bób tonka – zapach zamknięty w fantazyjnym flakonie, którego inspiracją stały się amerykańskie shakery z lat dwudziestych. Całość wieńczy kartonik stylizowany na domek – pokój nowoczesnej kobiety.
Zapach? Ciepły, seksowny, z idealnym, lekko wyczuwalnym jesienno – zimowym ogonem. Czuję go zakładając oversizeowy sweter lub gruby – szydełkowy szalik. Gina to kompozycja dla fanek słodyczy – ja wśród nich oczywiście się znajduję – to nie ulega wątpliwości. Porównując ją do mojej Carmelli (słodycz nad słodycze!), którą znalazłam pod choinką muszę przyznać, że jest bardziej otulająca, zmysłowa, można się do niej przywiązać i traktować jak drugą skórę – jeśli pragniecie zapachu w którym można się zatopić to Gina jest obowiązkową pozycją. Nie musicie obawiać się jej intensywności – przylega znakomicie i tworzy jedynie obłok, muśnięcie. Gina to 30 ml flakonik ukoronowany złotym korkiem – czarna faktura z łezkami przyciąga wzrok i budzi ciekawość.
Do mojej osobowości pasuje idealnie w zbliżającym się okresie – zatem So Hooked on Carmella w tym roku ustąpi miejsca swojej siostrze.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: różowy pieprz, bergamotka, mandarynka
nuta serca: piwonia, dzikie maliny, biały lilie
nuta bazy: paczula, bób tonka, wanilia.
Do kupienia w Sephorze.