Może już nie takiego małego, ale zawierający wszystko, czego potrzeba na kilka dni. Filtr pięćdziesiątka (Vichy, Capital Soleil SPF50)to podstawa tak naprawdę na całe ciało, a nie tylko na twarz. Nad morzem zauważyłam, że sporo dziewczyn nadal opala się “na oliwkę”, a filtry są im zbędne, co moim zdaniem jest dość dziwne biorąc pod uwagę to, co wiemy o ewentualnym raku skóry. Podkład w temperaturze plus miliona stopni zdaje się być nie na miejscu więc wyciągnięcie ręki po krem koloryzujący (Bobbi Brown, SPF 15 Tinted Moisturizer) zapewni delikatne wyrównanie kolorytu i odpowiednie nawilżenie. Wieczorem zmatowienie kompaktem Shiseido (także filtr!), kości policzkowe podkreślone (MAC, Strobe Liquid Lotion Hydratante Lumineuse) mieniącą się śliską taflą lub w wersji bardziej klasycznej żelkowym złotkiem od EL (Estee Lauder, Pure Color Illuminating Powder Gelee).

Całe ciało może błyszczeć dzięki nawilżającemu olejkowi do ciała marki Clarins (Splendours, Shimmer Body Oil), który oprócz złocistego efektu doskonale nawilża i dba o skórę. Gdy – tak jak ja – nie lubicie się opalać za często i nie straszny jest Wam taki produkt jak samoopalacz sięgnijcie po spray marki St. Tropez (Perfect Legs Spray) – łatwy w użyciu i wydajny. Usta są naturalne i podkreślone ostatnio ulubionym Ultra Plush Lip Gloss od Benefit lub odkryciem roku O-Gloss, Smashbox (obiecuję napisać więcej niebawem!). A paznokcie? One także niech mają trochę drobinek: Topshop w wersji Crystal Clouds lub Chase. O super mocne nawilżenie skóry dba Dior i bogaty krem z serii Capture Totale (Nurturing Rich Creme).

Co znajdzie się w Waszych letnich kosmetyczkach?