Kremy! Uwielbiam wsmarowywać w siebie nawilżające specyfiki niezależnie od pory roku oraz miejsca na ciele. Dzisiaj zajrzycie do mojej kosmetyczki z napisem Twarz, a ja opowiem Wam o dwóch aktualnie używanych przeze mnie specyfikach francuskiej marki Eisenberg. Wybaczcie, ale muszę przy okazji wspomnieć o niedawnym odkryciu tejże marki czyli zapachu J’ose – absolutnym faworycie na zbliżające się późne lato i jesień, koniecznie przeczytajcie mój opis dymnej miłości!
Wracając do tematu! Od kremów oczekuje przede wszystkim działania nawilżającego, od produktów przeznaczonych do stosowania pod oczy przede wszystkim pomocy w likwidacji zasinień oraz zapobiegania powstawaniu głębokich zmarszczek (i tutaj zaznaczę, że skupiona jestem na tych bardzo głębokich właśnie ponieważ mikro zmarszczki lub nawet te odrobinę widoczne są dla mnie piękne). Dodatkowym plusem obdarzam kremy, które mają śmietankową konsystencję, delikatnie pachną i dobrze się wchłaniają. Tutaj muszę przyznać, że żel pod oczy (Gel Contour) jest jednym z faworytów pod względem konsystencji właśnie ponieważ mimo iż jak nazwa wskazuje jest żelem tak jego wykończenie podczas aplikacji jest zupełnie matowe. Co więcej nie klei się i nie lepi, zastyga i jest niewyczuwalny. Kosmos.
Gel Contour zawiera wyciąg z bławatka o właściwościach rozluźniających oraz witaminy A, E oraz F, które przeciwdziałają oznakom starzenia się skóry wokół oczu. Moja skóra zaprzyjaźniła się z nim, po aplikacji jest ukojona i nawilżona. Zauważyłam zmniejszenie widoczności moich zasinień, oczywiście nie całkowitą ich likwidację bo to jest zwyczajnie niemożliwe, ale lekkie skorygowanie owszem. Creme Fluide Hydratante czyli nawilżający fluid to uniwersalna, bardzo lekka emulsja o działaniu odświeżającym i nawilżającym dzięki obecności kwasu hialuronowego, olejków z wiesiołka i orzechów makadamii. Witaminy A i E, zastosowane łącznie ze względu na większą skuteczność, zwalczają szkodliwe skutki działania wolnych rodników. Zawiera filtry UVA/UVB. Co robi ze skórą? Przepięknie nawilża, wygładza i odżywia. Mam wrażenie, że dzięki temu fluidowi/kremowi nie muszę w ogóle zastanwiać się nad stanem mojej skóry bo robi z nią wszystko, czego oczekuję. Doskonale sprawdza się pod makijaż, nie roluje i już w chwilę po aplikacji można przystąpić do nakładania podkładu. Bardzo delikatnie pachnie, ja wyczuwam odrobinę cytrynową nutę na tyle jednak delikatną, że na pewno nikomu nie będzie przeszkadzać.
I na koniec, opakowania typu airless (z dozownikiem) – moje ulubione, wygodne, higieniczne i przepięknie prezentujące się wizualnie oraz wydajność, która w przypadku żelu pod oczy mnie zadziwia ponieważ mam wrażenie, że nie ubywa go zupełnie. Zauważcie, że ma on pojemność 30 ml podczas, gdy firmy przyzwyczaiły nas do o połowę mniejszej (krem do twarzy w tej kwestii radzi sobie dobrze, opakowanie wystarczy na około 1,5 – 2 miesiące codziennego użytkowania rano i wieczorem)!
Czy polecam? Owszem, szczególnie żel pod oczy, który jest wydajny, ma dużą pojemność (a cena jest mniej więcej na poziomie kremów 15 ml innych marek dostępnych w perfumeriach) i jest naprawdę świetnym produktem.
W weekend postaram się pokazać Wam jakie podkłady/pudry lubi aktualnie moja cera!