Po raz kolejny u mnie na biało, ale tym razem z marką, której nigdy wcześniej nie miałam okazji używać – Colour Alike. Polska firma, która wzbudza we mnie mega pozytywne emocje – podoba mi się u nich wszystko: od opakowań poprzez kolory, kończąc na nazwach. Ah, ceny także mi się podobają – niewątpliwie same plusy!

Mój biały przyjaciel oznaczony jest pierwszą literą alfabetu, pochodzi z kolekcji Typografia. Kosztuje 10,99 zł w sklepie internetowym marki, a producent pisze o nim: “Lakiery z serii typografia cechują się niepowtarzalnym połyskiem, oraz bardzo dobrą pigmentacją kolorów. Dobrze wyprofilowany pędzelek zapewnia dokładne i równomierne nałożenie lakieru.

Typografia to sztuka użytkowa mająca na celu graficzną interpretację informacji, a więc jej ukształtowanie oraz układ.
Językiem (zbiorem znaków) naszej firmy jest kolor. Poprzez jego kształtowanie i łączenie w kolekcje tworzymy naszą własną “kolorową” typografię.”

Jaki jest lakier? Świetny, kryje już po dwóch warstwach – chociaż muszę przyznać, że jedna wygląda naprawdę ciekawie – jest mleczna i może stanowić dopełnienie do french manicure. Na moich paznokciach możecie zobaczyć A w całej okazałości, bez żadnych wspomagaczy typu top coat. Bardzo mi się podoba i rewelacyjnie prezentuje się na płytce – w zanadrzu mam jeszcze jeden odcień, który w swojej kolekcji mam dzięki super Gosi (Spooky Nails) – niebawem więc pokażę Wam coś niebieskiego. W kwestii trwałości – u mnie cztery długie dni bez top coata zatem wynik jest bardzo w porządku. Zauważcie, że lakier – mimo iż jest biały – nie imituje kredy czy korektora w efekcie końcowym, a często tak się właśnie zdarza w przypadku tego odcienia. Nie rozlewa się i nie smuży, to zdecydowanie najlepszy biały lakier do paznokci jaki miałam.