Agata
Manosa

J’adore Voile de Parfum – kolejna odsłona płynnego złota.

2013-10-07 - Agata Herbut




J’adore już pojawiały się na blogu – kilka miesięcy temu pokazywałam Wam najpiękniejszą odsłonę zapachu czyli J’adore L’Or Essence de Parfum. Dzisiaj nadeszła pora, aby odsłonić Wam kolejny rozdział, a mianowicie Voile de Parfum. Czym się różnią? L’Or to esencja, są skondensowane, to kwintesencja złota. Voile natomiast są wodą perfumowaną, są lżejsze, ale równie otulające i zmysłowe.







“Niezwykle zmysłowy i hipnotyzujący zapach, niczym woal otuala ciała w wyrafinowany sposób. Nowa odsłona klasyka J’adore przekonuje subtelnymi nutami Róży Damasceńskiej, pudrowym Irysem i kremowym piżmem.”



Zgadza się – zmysłowości mu nie odmówię. Siły przyciągania także. W J’adore jest coś takiego, co może spowodować szybsze bicie serca lub zdecydowaną niechęć do zapachu. Ja znajduję się gdzieś pomiędzy – często zwyczajnie nie mam na nie ochoty, wydają mi się zbyt kapryśne na mojej skórze. Są także poranki, gdy tylko one mogą być ze mną przez cały dzień. Przyznam się szczerze, że lepiej jednak czuję się w wersji L’or, która jest bardziej głęboka, zdecydowana. Najnowsza wersja diorowej gwiazdy wydaje mi się być najbardziej odpowiednim zapachem dla kobiet, które są pewne siebie i zdecydowane. Bezpieczna, ale nietuzinkowa kompozycja jest idealną propozycją na cały dzień – bez podziałów, bez zmieniania, na lata – tak, to zdecydowanie zapach na lata i jestem pewna, że są wśród Was jego wierne fanki.







Będzie mi towarzyszył, nie zamienię go i będę powracać. Najczęściej w chwilach, gdy będę potrzebowała ciepła, odrobiny słodyczy i otulenia się. W momentach, które kojarzą mi się z dość wyjątkowym czasem jakim jest wieczór z kielichem wina (tak, specjalnie użyłam słowa kielich ponieważ małym się delektować nie umiem), kilka minut lenistwa i wspomnień. Idealny duet marzeń? J’adore i krem do ciała o tym samym zapachu – luksus o zdwojonej sile, wyobraźcie sobie taką mieszankę w zimny, jesienny wieczór!