Agata
Manosa

Kultowe Kosmetyki: Czerwone Mleczko Garnier.

2014-02-27 - Agata Herbut

Nowa seria i produkty, które zna prawie każda z nas, używała ich wiele razy, pamięta kiedy pojawiły się na rynku i darzy pewną sympatią (albo i nie?). Raz na jakiś czas będę przypominała Wam o istnieniu specyfików, które na rynku są od bardzo dawna i wciąż cieszą się zainteresowaniem – na pierwszy ogień: czerwone mleczko Garniera.





Znacie? Używałyście? To jeden z pierwszych produktów do pielęgnacji ciała jakich używałam, wydaje mi się, że chodziłam do podstawówki, gdy pojawił się na rynku. Na mojej półce pojawia się mniej więcej dwa – trzy razy w roku, nie jest oczywiście tak, że stosuję tylko i wyłącznie czerwone mleczko do ciała bo tak nie jest (właściwie nigdy nie sięgam po mleczka, zawsze wybierałam kremy lub masła – tutaj mamy wyjątek), jest dla mnie przyjemnym nawilżaczem, obłędnie pachnie i jest bardzo wydajne. Mleczko zawiera oryginalna kanadyjską formułę z syropem z klonu, która błyskawicznie się wchłania i łagodzi uczucie szczypania oraz eliminuje szorstkie strefy skóry, a dzięki systematycznemu używaniu skóra jest zregenerowana i odzyskuje komfort (krem do rąk z tej serii nie potrzebował systematyczności – pomagał od razu, jest rewelacyjny!).






Udowodnione rezultaty, którymi chwali się marka to: po pierwszym zastosowaniu – złagodzone uczucie ściągnięcia: 95%,
po 3 tygodniach stosowania – skóra jest odbudowana: 95%, zmniejszenie szorstkości: -47%. Ma lekką konsystencję, dobrze się wchłania, jest niedrogie i wszędzie dostępne, dodatkowo – ładnie pachnie i przede wszystkim jest skuteczne. Nic do zarzucenia, absolutnie nic.




Dziewczyny, jakie są Wasze Kultowe Kosmetyki? Podzielcie się!