Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, gwiazdą reklamy, która jest kluczowym elementem kampanii promującej perfumy Chanel no. 5, została modelka Gisele Bundchen. Do jej osoby podeszłam bardzo sceptycznie i z podobnymi głosami również się spotkałam – film, który ukazał się w trzech odsłonach: trzydzieści sekund, sześćdziesiąt sekund i ponad trzy minuty nie pozostawia jednak wątpliwości – nie muszę być fanką Gisele, ale to, co zobaczyłam bardzo mi się spodobało. W pierwszej kolejności obejrzałam najkrótszy filmik i nie zrobił na mnie większego wrażenia – dopiero kolejne wersje stają się ciekawe i opowiadają piękną historię. Już sam początek zapowiada coś wyjątkowego – modelka na desce surfingowej w obłędnie niebieskiej wodzie i z obłędną figurą (to pomijam bo ostatnio ten temat jest dla mnie drażliwy;)), a w tle miłość.
Reżyserem spotu został Baz Luhrmann („Moulin Rouge”, „Wielki Gatsby”), który współpracował z Chanel w 2004 roku – wyreżyserował słynny film z udziałem Nicole Kidman.
W nowej reklamie Chanel no. 5 obok Gisele Bundchen wystąpił Michiel Huisman, aktor znany z serialu „Gra o Tron”, a nad całością czuwał Karl Lagerfeld, dyrektor kreatywny domu mody Chanel.
Ponad trzyminutowy spot nosi tytuł „The One That I Want”, Baz Luhrmann opowiada tutaj historię kobiety, która w swoim życiu znajduje czas na wszystkie swoje pasje: na rodzinę, karierę, miłość oraz dla siebie (to tak jak ja!:)).
Jestem bardzo ciekawa, który moment filmu najbardziej się Wam podoba? Największe wrażenie na mnie zrobiły oczy Gosele, mniej więcej w czterdziestej sekundzie filmu, dla mnie zdecydowanie bardziej wymowne niż te wypełnione łzami w końcówce. Tak naprawdę całość filmu jest piękna!