Jeśli jabłecznik to albo z zeszytu Mamy albo z Kwestii Smaku. Musi mieć w sobie kilogramy kwaśnych jabłek, cynamonu. Czasami, gdy mnie poniesie – w mojej wersji znajdziecie kardamon, wanilię, jeszcze więcej cynamonu, skórkę pomarańczową, orzechy włoskie. Uwielbiam najmocniej!
Ta, którą możecie podziwiać poniżej pochodzi z przepisu Kwestii Smaku , u nas bez rodzynek – niestety moje połówki posiadające zęby nie lubią ich.
• 3 szklanki mąki
• 1 łyżeczka proszku do pieczenia
• 1 szklanka drobnego cukru
• 1 cukier wanilinowy
• 250 g zimnego masła roślinnego (może być masło lub margaryna)
• 4 jajka
Jabłka:
• 2 kg jabłek (najlepiej szara reneta albo antonówka, ja robiłam z ligol)
• około 12 łyżeczek cukru
• 1 cukier waniliowy
• 1 łyżeczka cynamonu (u nas zecydowanie więcej!)
Jabłka obrać, pokroić na niewielkie kawałki i razem z cukrem oraz cukrem wanilinowym lekko podsmażyć, tak aby się nie rozpadły. Dodać rodzynki i cynamon.
Przesiać mąkę razem z proszkiem do pieczenia bezpośrednio na stolnicę, dodać 3/4 szklanki cukru, cukier wanilinowy oraz masło. Całość posiekać nożem. Dodać 3 żółtka i 1 całe jajko. Zagnieść szybko ciasto i podzielić na 2 części. Zawinąć w folię i włożyć do lodówki na godzinę.
Jedną część ciasta rozwałkować i przełożyć do prostokątnej formy. Odkleić wierzchnią warstwę papieru. Wstawić do lodówki. Białka z 3 jaj ubić na pianę, następnie stopniowo dodawać resztę (1/4 szklanki) cukru, ciągle ubijając, aż piana będzie sztywna i błyszcząca.
Piekarnik nagrzać do 175 stopni. Formę z ciastem wyjąć z lodówki, wyłożyć jabłka. Przykryć ubitą pianą z białek. Na wierzch położyć drugą część rozwałkowanego ciasta – możecie zrobić także krateczkę, tak jak ja.
Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez 1 godzinę.
Kochacie jabłecznik? Jaki jest Wasz ulubiony?