Agata
Manosa

Smashbox. Step- By- Step Contour Stick Trio.

2015-05-19 - Agata Herbut




Wszystkie wiemy, że konturowanie może zdziałać cuda – zmienić nasz wygląd zupełnie albo co oczywiście według mnie jest zdecydowanie korzystniejsze – podkreślić to, co mamy fajnego i lekko zamaskować punkty zapalne. Niedawno marka Smashbox pochwaliła się swoją nowością czyli Step-By-Step Contour Stick Trio – zestawem trzech kredek do makijażu, odpowiadającym kolejno za: konturowanie, brązowienie, rozświetlenie. Zestaw, który dostałam nie wprawił mnie w wielki zachwyt ponieważ byłam pewna, że konturowanie produktami o takiej konsystencji na pewno jest dużo trudniejsze niż specyfikami pudrowymi. Nie jest, naprawdę!








Nie będę się rozpisywała o tym jak wygląda zestaw – to widzisz na zdjęciach ani o tym jak konturować konkretną twarz, wszystko możesz znaleźć na przykład na stronie Smashboxa, na face chartach zaznaczone są obszary na które powinnaś nanieść odpowiedni produkt. Moja opcja to twarz okrągła (chociaż czasami wydaje mi się, że może jestem sercem?) więc konturuję obszar pod kośćmi policzkowymi, brązuję nieco wyżej, rozświetlam okolice pod oczami, nos, brodę – dodałam jeszcze ze swojej strony łuk Kupidyna oraz miejsce pod brwiami.







Jeśli chodzi o same produkty, tak jak pisałam obawiałam się, że konturowanie będzie trudne. Okazuje się jednak, że kredki są bardzo miękkie i idealnie suną po skórze. Genialnie się rozcierają, możesz zobaczyć to na zdjęciach – narysowałam linie dość mocno, a za pomocą gąbeczki właściwie w ciągu dwóch minut wszystko wyblendowałam. Efekt jest delikatny, ale widoczny – dla mnie to najważniejsze. Nie chciałam widzieć swojej twarzy jako draq queen, wolę subtelny efekt, który z powodzeniem możemy stosować codziennie. Kredki aplikowałam na gołą skórę i pomimo tego, że sztyfty przeznaczone do konturowania oraz brązowienia wydają się być dość ciemne (jest jedna opcja kolorystyczna) doskonale wtopiły się w moją karnację. Jedyne czego żałuję to to, że opcja rozświetlająca nie ma w sobie odrobiny srebra albo perły (chciałam napisać brokatu, ale to moje uzależnienie więc daruję sobie, zawsze przecież mogę na siebie wysypać wiadro), aczkolwiek jestem w stanie to wybaczyć i w razie potrzeby dołożyć trochę blasku np. w postaci genialnego pudru rozświetlającego Fusion Soft Lights (możesz przeczytać o nim i zobaczyć efekt u Agnieszki z bloga whitepraline, boski prawda?).




Na zdjęciach poniżej jestem saute (zdjęcie nr.1), na kolejnych możesz zobaczyć wersję konturowania przeznaczoną dla okrągłych twarzy.







Efekt – delikatny, rozblednowany (nie widać granic wyznaczonych przez produkty) i świeży. Na twarzy nie mam podkładu, jedynie zestaw Smashboxa. Zdjęć nie poprawiałam w programie graficznym więc tak to wygląda naprawdę. I nie wciągam policzków, przysięgam!






W opakowaniu znajdziesz wskazówki dotyczące kształtu twarzy oraz konturowania, są bardzo przydatne oraz strugaczkę. Pamiętacie mój tekst między innymi konturowaniu a’la Kim? Tym zestawem możecie wykonać zarówno delikatną wersję jak i tą z pogranicza draq queen zatem sprawdzi się u każdej z nas, w zależności od potrzeb.


Zestaw trzech kredek w cenie regularnej, w Sephorze kosztuje 165 zł.