Gorący wieczór. Ciała lepkie od słońca. Zapach miasta tętniącego życiem. Mieszają się ze sobą wszystkie aromaty: przyprawy, woda, słońce, wiatr, ciało, słodycz. Musisz do tego dodać jeszcze to, co widzisz: odrobina przepychu, morze, piasek, ludzie, architektura, moda plus oczywiście Twój nastrój.
Masz szansę go pokochać i założyć go w ciepły, letni wieczór. Będzie idealnym dopełnieniem Twojego nastroju, Twojej kreacji, Twojego makijażu. Stanie się albo kropką nad i albo wszystko inne będzie musiało się dostosować do niego.
Soir D’Orient dostał za zadanie przenieść Cię do krainy w której wszystko jest przepiękne – to, co Cię otacza, co widzisz, co czujesz i na co zwracasz uwagę. Mogłabym pokusić się, że to idealna kompozycja do zabrania ze sobą na upalne i upragnione wakacje, ale twórcy na pewno nie chcieliby nas tak ograniczać! Nosić Soir D’Orient codziennie? Na każdą okazję? Móc wyobrażać sobie te wszystkie inspirujące obrazy?
Moment w którym sięgasz po czarny flakon ozdobiony złotem musi być wyjątkowy bo i jego wnętrze takie jest. Nie znajdziesz tutaj duszności, która może kojarzyć Ci się z orientem, a nawet jeśli się jej doszukasz – będzie wyjątkowa. Soir D’Orient nie możesz kojarzyć w żaden sposób np. z Opium YSL, to zupełnie inna liga. Inny świat.
Soir d’Orient to bogata, orientalna wersja oryginalnego zapachu wzbogacona o przyprawy i drzewne akcenty. Inspiracja leży w Andaluzji, południowym regionie Hiszpanii, gdzie na kulturę regionu wpłynęli zajmujący te ziemie przez ponad 500 lat Arabowie.
“Odtwarza głębię i tajemniczość regionu Andaluzji. Ta wariacja Eau du Soir przenosi nas do pałacu w Sewilii, który był świadkiem ‘;la convivencia’, epoki w kulturze Hiszpanii, w której społeczności dzieliły się wiedzą, sztuką i kulturą, stanowiąc złote czasy tych dumnych ziem…”
Tutaj mieszają się ze sobą hipnotyzujące kwiatowo – przyprawowe serce z drewnem i tajemnicą.
Perfumy łączą włoską cytrynę, zieloną świeżość irańskiego galbanum oraz szafran.
Madagaskarski czarny pieprz podbija zapach, dodając niemal zuchwałego, wielowymiarowego tchnienia tajemniczemu absolutowi róży tureckiej oraz egipskiemu geranium.
Bogaty drzewny akord drzewa sandałowego oraz skórzany akord somalijskiego kadzidła łączą się w bazie z ciepłą elegancją indonezyjskiej paczuli.
Bardzo chciałabym móc poczuć je na sobie w gorący wieczór, nad brzegiem morza, z kieliszkiem zimnego wina w ręku.
Albo we włoskiej restauracji nocą, wśród dziesiątek dobrze bawiących się ludzi, jedzących, pijących, śmiejących się. Tak, to zdecydowanie ten widok! Pora wyruszyć do Hiszpanii…