W świecie zapachów podobnie jak i makijażu coraz ciężej jest nas zaskoczyć, zauroczyć i owinąć wokół flakonu. Ever Bloom marki Shiseido w pierwszej chwili nie porwał mnie zupełnie, byłam pewna, że to kolejny słodki, różowy cukierek – bez wyrazu i ginący w tłumie.
Bardzo szybko pożałowałam swojej opinii, ten zapach to zupełnie nowy rozdział na mapie perfumiarstwa.
I nie będę przepisywała specjalnie dla Ciebie dossier prasowego, które dostałam, będę próbowała namówić Cię, abyś przy okazji na chwilkę koło nich się zatrzymała i dała mi znać czy dla Ciebie również są “tak inne”.
Dlaczego napisałam, że Ever Bloom to zupełnie nowy rozdział na mapie perfumiarstwa? Ponieważ Shiseido proponuje zdecydowanie więcej niż standard: nuta głowy, serca oraz bazy.
Nowy zapach to unikalna piramida aromatyczna, która została opracowana wyłącznie dla Shiseido. Zbudowana jest wokół dwóch akordów, które tworzą wyjątkową, otulającą zapachem aurę: Radiance Accord (cyklamen, lotos, esencja różana) to czyste, a zarazem naturalne wrażenie hipnotyzującej świeżości, Presence Accord (kwiat pomarańczy, gardenia, ekskluzywne piżmo Sylkolide) odzwierciedla czułość, uzależnienie, zmysłowość.
Aurélien Guichard przekonuje, że jego kreacja jest czymś więcej niż tylko wonią. To postawa, stan umysłu, subtelne wyrafinowanie zawarte w każdej kropli – dowiadujemy się od twórców marki. Ja bym powiedziała, że pod nazwą Ever Bloom kryje się ewenement – z prostej przyczyny: na 15 nowych zapachów, które mają swoją premierę – może dwa/trzy są warte uwagi. Kompozycję Shiseido bez mrugnięcia okiem usytuuję właśnie pośród tej dwójki. To niesłychane jak ciężko jest opisać aromat, który na pierwszy rzut oka dzięki swojej różowatości może spowodować odczucia przypominające te, gdy pomyślisz o pastelowej wacie cukrowej. W rzeczywistości jest totalnie inaczej! Może nawet przewrotnie?
Czy jesiennie? Niekoniecznie. Ever Bloom to kompozycja całoroczna, latem nie przytłoczy Cię nadmiarem kwiatów, a zimą nie będzie ciągnął się za Tobą wszechogon. Jest tutaj coś magicznego i jakkolwiek oklepanie i tandetnie to zabrzmi – są wyjątkowe. Mam wrażenie, że dedykowane są każdej z nas, niezależnie od wieku i funkcji jaką pełnimy w życiu (podkreślam to ponieważ mamy na rynku zapachy skierowane do bizneswoman, kobiet sukcesu, kobiet wampirzyc, kobiet romantycznych, kobiet indywidualistek. Ps. Nie mamy nic dla matek).
Czy są dla mnie? Zdecydowanie tak. Goszczą na moich nadgarstkach, na mojej szyi oraz wtapiają się w ubrania dość często. I przyznam szczerze, że są to pierwsze od niepamiętnych czasów perfumy z których opisem mam taki problem – chciałabym przekazać Ci dokładne informacje o nich, ale mam wrażenie, że wciąż coś mi ucieka. Właśnie dlatego tak kocham zapachy!
W związku z tym, że Ever Bloom są już w perfumeriach musisz koniecznie przy okazji zajrzeć i poznać je, a później oczywiście dać mi znać co o nich myślisz. Jestem bardzo, bardzo ciekawa jak inne nosy odbiorą różową komozycję Shiseido!