Czasami przychodzi moment w którym muszę schować swój plecak z brokatem do szafy (spokojnie, tylko na chwileczkę) i zaprzyjaźnić się z matami. W tym odcinku z fioletami i różem na ustach, który przez piętnaście lat mojego życia wydawał mi się infantylny i zarezerwowany dla dziewczyn w klimatach Barbie. Na szczęście im jestem starsza tym większej ilości dziwnych uprzedzeń się pozbywam.
Mam więc na sobie barbieróż, a reszta makijażu to ogólnie monotematycznie bo Smashbox.

Na powiekach mam fiolety z najnowszej palety Smashboxa, która pozwala na stworzenie makijażu o dwóch intensywnościach – aplikując cienie na sucho lub mokro. Na zdjęciach widzisz opcję na sucho, wersja na mokro jest moim zdaniem trudniejsza do ogarnięcia, ale smashboxowy makeup guru Sebastian (pozdrawiam serdecznie!) zdradził mi, że najlepsze rezultaty otrzymuje się delikatnie stemplując cienie na powiece, wilgotnym pędzelkiem (zmoczonym wodą, nie śliną;).

Na twarz zaaplikowałam BB Water również Smashboxa i jeśli lubisz lekkie, a kryjące podkłady powinnaś wypróbować – moim zdaniem to jeden z najlepszych BB na rynku – nie wysusza (moja skóra czuje się w nim bardzo komfortowo!), fajnie kryje i pozostawia delikatnie rozświetlający efekt. Zestaw do konturowania to nowość od MAC czyli MAC Sculpt and Shape Powder, Bone Beige/Emphasize, na zdjęciu może trochę rzucać się w oczy brąz, ale ten efekt potęguje światło, w rzeczywistości produkt można idealnie rozblendować.

Mam na sobie:


Twarz: podkład Camera Ready BB water, Light , zestaw do konturowania MAC Sculpt and Shape Powder, Bone Beige/Emphasize.

Oczy:
Smashbox, Paleta cieni do powiek Double Exposure Palette (fiolety),
Smashbox, Brow Tech Matte Pencil, Brunette.

Usta: Maybelline Color Sensational Mat,Rose Rush 940.

Te piękne kolczyki to Swarovski, to tak uprzedzając pytania:)