Agata
Manosa

Zagęszczanie rzęs – efekty, wady i zalety.

2016-04-26 - Agata Herbut

Zaczynając temat zagęszczania rzęs powinnam napisać, że wszystko jest dla ludzi, w granicach rozsądku – a może i bez granic bo tak naprawdę jeśli coś sprawia nam przyjemność i czujemy się z tym dobrze to właśnie jest najważniejsze? Przyjmijmy jednak, że ja jestem w gronie tych osób, które posiadają granice i w przypadku ingerowania w urodę są one na dość niskim pułapie.
Do tematu rzęs podchodziłam kilkakrotnie, zastanawiałam się nad tym wiele miesięcy, nawet umawiałam się na pierwszą wizytę pół roku!
To wszystko z prostej przyczyny – miałam jakieś wewnętrzne przeświadczenie, że moja osobowość będzie kłóciła się z efektem jaki uzyskam. I co? Cholera, nie pokłóciła się.
Dla mnie zagęszczenie rzęs ma przede wszystkim dwie zalety czyli po pierwsze dobrze się czuję patrząc rano w lustro, po drugie jest to super wygodne rozwiązanie. I tak właśnie moim zdaniem powinnyśmy do tego podchodzić – ta metoda została stworzona dla wygody kobiet, a nie po to, by zrobić z nas plastikowe lalki.
Dla tych z Was, które cenią naturalny wygląd może okazać się, że nie potrzebujesz żadnego makijażu – rzęsy wystarczą, naprawdę! Ja bardzo często występuję saute, a dzięki rzęsom czuję się atrakcyjnie i dobrze z samą sobą.


Jak wygląda zabieg?


Musisz przygotować się na 1,5 – 2 godziny leżenia więc albo prześpij się albo rozmawiaj. Nic nie boli, nic nie szczypie, nie odczuwałam żadnego dyskomfortu – no może poza tym leżeniem i nicnierobieniem, odkąd mam dzieci wydaje mi się, że to strata czasu, co generalnie jest bardzo złe, każda z nas potrzebuje odpoczynku więc ten czas mogę przeznaczyć właśnie na to. Uzupełnienie moich rzęs trwa około godziny, półtorej – pierwsza wizyta była dłuższa. Metodą, którą Marzena wybrała razem ze mną to 3D/4D i totalnie mi wystarczy.
Technika polega na doklejaniu rzęs w ilości od 2 a nawet do 10 do jednej naszej naturalnej rzęsy, dzięki temu uzyskujemy podwójne, potrójne itd. zagęszczenie rzęs. Rzęsy używane do tych aplikacji są dużo cieńsze niż rzęsy syntetyczno-jedwabne – od 0,3 do 0,10 – dzięki czemu aplikacja jest lekka i nie obciąża naszych naturalnych rzęs (rzęsy z włosia norki syberyjskiej są pozyskiwane przez wyczesywanie – żadna norka na tym nie cierpi!)

Jestem nawet zdania, że moje rzęsy najlepiej wyglądają po około 1,5 tygodnia od założenia – wtedy kilka wypadnie, kilka się wydłuży, a całość wygląda naturalnie! Pierwszy miesiąc noszenia był czasem przyzwyczajania się i ciągłego rozczesywania, przeczesywania – z tygodnia na tydzień jest coraz lepiej i teraz jestem już z nimi zaprzyjaźniona. Nie będę ukrywać, że efekt bardzo mi się podoba i nie mam ochoty z zagęszczania rezygnować, dla mnie to naprawdę wygodna opcja – szczególnie, gdy mając małe dzieci nie mam czasami czasu na pełen makijaż.




Ile to kosztuje i jak często trzeba powtarzać zabieg?


Cena zależy od miasta, rejonu, umiejętności Stylistki, prestiżu salonu, jego lokalizacji i miliona innych czynników. Ceny w Warzawie wahają się od 100 zł za metodę 1:1 przy pierwszym założeniu do 250 za russian style (ok, ta nazwa brzmi trochę zastanawiająco). Uzupełniam rzęsy raz w miesiącu, raz na pięć tygodni – w zależności od tego jak wyglądają, ale tak na dobrą sprawę myślę, że są w stanie wytrzymać nawet sześć tygodni.
Musisz pamiętać o tym, że rzęsy tak jak każdy włos na naszym ciele wypada, a cykl rzęsy to ok 90 dni – więc nic złego się nie dzieje jeżeli zobaczysz jakąś rzęsę doklejoną wraz ze swoją naturalną np. na poduszce – jest to prawidłowe zjawisko w miejsce tej, która wypadła już rośnie nowa!




Tak wyglądają rzęsy po czterech tygodniach od pierwszego założenia, część z nich sama wyrwałam bo tak jak wspominałam pierwszy miesiąc to czas przyzwyczajania się, aktualnie wypada ich naprawdę niewiele i sama nic z nimi nie robię.






Poniżej kilka zdjęć efektu jaki uzyskała Marzena i ja w codziennym makijażu. Moim zdaniem wyglądają jakby były wytuszowane, prawda? Nieprawda? Nie sugeruję żadnej odpowiedzi!








Na koniec najważniejsze pytanie – czy po zdjęciu rzęs moje naturalne będą bardzo zniszczone?. To chyba działa podobnie jak strach przed hybrydą? Pytałam Marzeny o tę kwestię, z prostej przyczyny – słyszałam takie twierdzenia już tyle razy, że sama byłam ciekawa. Rzęsy się nie zniszczą, tutaj chodzi bardziej o efekt wizualny – po wielu miesiącach zagęszczania nie jesteś w stanie przypomnieć sobie jak wygląda Twoja twarz bez długich rzęs, w końcu nadchodzi dzień, gdy decydujesz się na zdjęcie, patrzysz w lustro i nie jesteś w stanie uwierzyć, że tak możesz wyglądać, coś tu nie pasuje, gdzie są moje oczy?! Widzisz krótkie rzęsy i masz wrażenie, że są słabe, nikłe, a one naturalnie przecież są dużo mniejsze niż te, które nosiłaś przez długi czas. Cały sekret.
Jest jeszcze prawdopodobieństwo, że Stylistka do której chodziłaś nie obchodziła się z nimi delikatnie i na przykład przy zdejmowaniu wyrwała część Twoich naturalnych lub nie dostosowała metody do stanu Twoich rzęs i przykleiła zbyt ciężkie włoski. Moim zdaniem to małe ryzyko wpisane w zabiegi, wyżej wspomniałam o hybrydzie – dobrze zrobiona (a raczej dobrze zdejmowana) także nie ma prawa zniszczyć paznokci.



Jeśli masz jakieś pytania odnośnie zagęszczania zadaj je w komentarzu, a ja przy następnej wizycie zadam je Marzenie! I przycisnę o odpowiedź, obiecuję 🙂



Moje rzęsy robię w Studio Stylove w Warszawie (FB) i nie jest to wpis sponsorowany. Czuję się totalnie dziwnie pisząc to, ale doszłyśmy w blogowym życiu do granic absurdu w kwestiach współprac.