Agata
Manosa

Ulubieńcy Kosmetyczni Wrzesień 2017.

2017-10-25 - Agata Herbut



Zdążyłam przed końcem miesiąca, udało się! Kosmetyków nie jest dużo, ale naprawdę uważam, że są warte zainteresowania, zarówno kolorówka jak i pielęgnacja. Wszystkie produkty są dostępne w Polsce, nawet The Ordinary – wspominałam o tej marce na Instagramie, przetestowałam bazę oraz serum nawilżające. Chodź zobaczyć, co spodobało mi się we wrześniu!





Dr. Jart +, Ceramidin Cream


Na stronie Sephora jest określany jako lekki krem nawilżający, ale moim zdaniem bliżej mu w stronę bogatego.
Zawiera formułę z ceramidowymi mikrokapsułkami, która nawilża od wewnątrz ochronną barierę skóry i zapobiega w ten sposób chronicznemu wysuszeniu. Skóra sucha i zniszczona odzyskuje objętość, dzięki stopniowo uwalnianemu nawilżaniu przez cały dzień. Krem wzmacnia naturalną energię skóry, sprawia, że jest bardziej miękka i gładka. Mam miniaturową wersję, która była częścią zestawu i używałam go przez dwa tygodnie każdego dnia – dobrze poprawiał stan nawilżenia skóry i szybko się wchłaniał. Podoba mi się jego opakowanie, stylizowane na apteczne. Jest wydajny i pomógł mi opanować stany wysuszenia w okolicy nosa.




The Ordinary, Serum Nawilżające z Kwasem Hialuronowym 2% i Witaminą B5


Marka, która szturmem wdarła się do blogosfery! Fajne opakowania, przystępne ceny i całkiem porządne składy.
Hyaluronic Acid 2% + B5 to serum intensywnie nawilżające, które łączy w sobie kwas hialuronowy o niskiej, średniej i wysokiej masie cząsteczkowej w stężeniu 2%. Formuła ta jest bezolejowa i dodatkowo wzbogacona witaminą B5, która zwiększa nawodnienie naszej skóry.

Serum ma za zadanie

zmniejszyć utratę wody przez naskórek i skutecznie nawilża skórę, nadając jej miękkość i elastyczność,
działać gojąco i regenerująco (pomocny przy gojeniu ran i drobnych uszkodzeń skóry oraz leczeniu blizn – nie próbowałam, ale jestem bardzo ciekawa!),
poprawić barierę lipidową naskórka,
łagodzić zaczerwienienie, podrażnienie i swędzenie.

Należy używać go
na całą twarz, a następnie zaaplikować krem, ma formułę wodno-żelową i wchłania się błyskawicznie nie pozostawiając tłustego filmu na skórze. W chwilach grozy używałam razem z kremem dr. Jart + o którym pisałam wyżej oraz z kremami Aeternum, które opisywałam kilka dni temu tutaj: Aeternum. Kosmetyki pielęgnacyjne do twarzy i ciała.







Caudalie, Vine [Activ] preparat detoksykujacy na noc


Caudalie to jedna z moich ulubionych, francuskich marek pielęgnacyjnych. Według marki wystarczy 6 kropli tego kultowego olejku, zastosowanego codziennie wieczorem, aby zmęczona po całym dniu skóra odzyskała swoje witalne siły. Stosowany na noc, pomaga skutecznie neutralizować toksyny zanieczyszczające komórki. Rano skóra odzyskuje świeżość i jest gotowa stawić czoło wyzwaniom kolejnego dnia. Ta w 100 % pochodzenia naturalnego formuła przeznaczona jest dla wszystkich rodzajów skóry, czerpie ona swoje dobroczynne właściwości z olejku z winogron. To wyjątkowo bogata w omega 6 i w witaminę E „bomba” odżywcza i naprawcza. Jej działanie jest wzmocnione olejkiem z róży piżmowej i olejkami eterycznymi neroli, lawendowym, z marchwi, białego drewna sandałowego i gorzkiej pomarańczy. Jest naprawdę świetny, skóra po przebudzeniu jest gładka, bardziej mięsista i wyglądająca na zdrową i rześką.



Phenome, Regenerating Hand Balm


Najpiękniejsze kremy do rąk w kraju!
Regenerating Hand Balm to sksamitny balsam o bogatej i odżywczej konsystencji, do codziennej pielęgnacji suchej skóry dłoni (lub do raz na jakiś czas normalnej – tak jak w moim przypadku). Oparty na bazie ekologicznych wód roślinnych oraz organicznych substancji czynnych i olejów roślinnych „extra virgin”, które są bogatym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz witamin o działaniu wzmacniającym. Doskonale nawilża skórę, wspomagając proces regeneracji i odnowy naskórka. Bardzo szybko się wchłania i jest wydajny, bardzo lubię!




Rituals, The Ritual of Hammam
Peeling do ciała



Kocham go! Cudowny produkt, który kojarzy się z wizytą w spa.
Nawilżający peeling do ciała wzbogacony o sól morską, rozgrzewający imbir oraz odświeżający eukaliptus – ma naprawdę odprężający, lekko ziołowy zapach.

Dogłębnie oczyszcza skórę, jednocześnie ją nawilżając i wygładzając.
Po zastosowaniu skóra jest idealnie gładka i odświeżona, a nuty zapachowe zawarte w peelingu dodatkowo wpływają korzystnie na poziom stresu w organizmie. Na szczęścia ta seria jest dostępna w Polsce!



CD, Frishe Deo


Antyperspirant w wersji zapachowej granat to produkt marki, którą pamiętam z czasów, gdy kosmetyki były tylko moim marzeniem. Powróciły do Polski (a może zawsze w niej były, a ja tego nie zauważyłam) z całkiem fajnymi produktami do pielęgnacji. Ja od jakiegoś czasu używam antyperspirantu w kulce i naprawdę myślę, że jest w porządku.





Smashbox, Spotlight Palette Pearl


Paleta rozświetlaczy Smashbox to nic innego jak płynna perła.
A po co jeden rozświetlacz skoro można błyszczeć na trzy sposoby? Najnowsza paleta Spotlight Palette od Smashbox pozwala na podkreślenie trójwymiarowości twarzy poprzez aplikację różnych odcieni rozświetlacza. Dostępna w dwóch rodzajach (Pearl i Gold), każda paleta posiada trzy aksamitnie gładkie i łatwe w nakładaniu odcienie – dwa o delikatnie mieniącym się wykończeniu oraz jeden metaliczny, który odbija światło podkreślając odpowiednie punkty twarzy. W opakowaniu znajduje się również prosta do zastosowania instrukcja stworzona przez Casey oraz trzy wyjątkowe propozycje stylizacji, dzięki czemu uzyskasz perfekcyjny, pełen blasku makijaż.
Cudowne trio!



Chanel, Ombre Première Longwear Powder Eyeshadow, 36 Desèrt Rouge



Pojedyncze cienie do powiek pochodzą z tegorocznej kolekcji Chanel Eyes Collection, a jeden z nich 36 Desèrt Rouge jest moim ogromnym ulubieńcem. Kocham wszelkie burgundy, cienie z odrobiną czerwieni, a ten za każdym razem zbiera same komplementy! Pięknie wygląda na powiece, nie zbiera się w załamaniach i nie blednie. Ideał.





Givenchy, Le Prisme Blush n41 Lune Rosée


Nasz związek trwa już wiele miesięcy i nie zapowiada się na jego koniec. Czterokolorowa kosteczka, dzięki której możesz nadać cerze pięknego, delikatnego rumieńca. Pomimo intensywności barw w opakowaniu jestem niemalże pewna iż róż nie jest w stanie zrobić krzywdy. Bardzo dobrze się blenduje i nie pozostawia plam, a wymieszane ze sobą odcienie sprawiają, że skóra odzyskuje świeżość.


Zuii Organic, róż do policzków


Wegańska marka, która od jakiegoś czasu jest obecna w Polsce. Posiadam ich róż do policzków w odcieniu Melon i jestem zachwycona odcieniem! Jest naprawdę piękny i lekki – dodaje skórze blasku, zdrowego koloru. Mam również wersję kolorystyczną Peach, która jest bardziej napigmentowana i ciemniejsza, ale nadal piękna i tak naprawdę często używam ich zamiennie.



La Mer, Long Wear Foundation



Powracam do niego, gdy potrzebuję trwałości i mocniejszego krycia.
Opisywałam go w osobnym poście, nic się nie zmieniło w naszej relacji więc gorąco zapraszam do przeczytania: La Mer The Soft Fluid Long Wear Foundation SPF 20.





Byłam pewna, że tych ulubionych produktów jest mało, a jednak post wyszedł całkiem okazały. A Twoi ulubieńcy? Trafiłaś ostatnio na jakąś perełkę kosmetyczną?