Agata
Manosa

Must Have Listopada.

2017-11-11 - Agata Herbut

Pora na kolejną, comiesięczną porcję moich must have! Tym razem sporo biżuterii i kosmetyków (a to dopiero nowość!), ale są także sprzęty, które mi osobiście bardzo by się przydały czyli między innymi mata do jogi. Wszystkie tytuły podlinkowałam więc łątwo możesz obejrzeć konkretny produkt, enjoy!

1. Blackroll


Ten przedmiot to nic innego jak ratunek dla obolałych pleców, ud, szyi, mięśni. Nigdy nie przypuszczałabym, że moim must have stanie się … wałek. Zaczęłam jednak ćwiczyć i naprawdę mogłabym go mieć! Używałam go kilka razy i zawsze pomagał – rozbijał obolałe skurcze.
Blackrolle służą do kompleksowej regeneracji i rozluźniania mięśniowo-powięziowego całego ciała.
Z ich wykorzystaniem możesz uzyskać efekt zmniejszenia bolesności i napięcia mięśniowego.




2. Mimosa pudica
czyli mimoza wstydliwa – po co mi kwiatek? Bo ciągle mi ich mało i mołgabym mieć w mieszkaniu miejską dżunglę! Liście rośliny pod wpływem dotyku, poruszenia
lub ciemności składaja się, rozkładają sie ponownie
po kilku minutach lub kiedy roślina zostanie
wystawiona na działanie światła. Na Allegro możesz kupić nasiona za kilka złotych.



3. Pandora


Srebrny pierścionek z kolorową cyrkonią stylizowany na vintage. Dostępny w kilku wersjach kolorystycznych, z kamieniami w tym samym kształcie. W połączeniu z obrączkami na pewno wygląda genialnie!



4. Yope, świeca Bergamotka/Figa/Cedr

Wygląda cudownie! A jeszcze lepszą wiadomością jest to, że świece polskiej marki Yope są wegańskie, biodegradowalne i bezpieczne dla środowiska.
Składają się z wosku sojowego, który
topi się w niższej temperaturze niż parafina, dzięki
temu nasza świeca pali się dłużej, a rozpuszczony wosk nie parzy. Gdyby wylał
się na meble lub ubranie, plamy z łatwością usuniesz za pomocą ciepłej wody i
mydła (czy to nie jest wspaniałe?!) Świecę można palić w sypialni, ponieważ wytwarza niewielką ilość
dwutlenku węgla, nie emituje toksyn i nie kopci.







5. Tarte, skin twinkle lighting palette vol. II


Oh, hello stranger! Jeszcze niedostępna marka tarte, która mam nadzieję niebawem pojawi się w Polsce tworzy takie cudeńka, że przebieram nóżkami! Oczywiście zamówiłam właśnie dzisiaj dwa produkty, co prawda inne niż paleta rozświetlaczy, którą widzisz na zdjęciu więc niebawem pokażę moje zdobycze na Instagramie!




6. W. Kruk, wisiorek Kwiaty Nocy


Myślę, że z tą kolekcją marka przeszła samą siebie – wszystko jest bajeczne i wszystko mogłabym nosić na sobie dzień i noc. Wisiorek z kolekcji chabrów jest delikatny i bardzo przyciągający!
Kwiaty Nocy to biżuteria ręcznie malowana emalią, pokryta 14-karatowym złotem lub rodowana na ciemno. Każdy kwiatowy element opowiada historię, którą chcesz zatrzymać. Piękne!



7. Neogen, Dermalogy Bio Peel Gauze Peeling Lemon


Azjatycka marka niedawno pojawiła się w perfumeriach Douglas i po przetestowaniu kilku masek – mam ochotę na więcej! Neogen Dermalogy Bio Peel Gauze Peeling Lemon to jednorazowe płatki złuszczające martwe komórki naskórka oraz usuwające zanieczyszczenia osadzone głęboko w skórze. Wzmacniają naturalną barierę ochronną skóry, oczyszczają, zwężają rozszerzone pory oraz nawilżają. Ekstrakt z cytryny (bogate źródło Witaminy C) oczyszcza, nawilża oraz rozjaśnia matową skórę. Trawa cytrynowa zawiera Cytral, który odżywia, regeneruje oraz wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry. Skutecznie usuwa martwy naskórek i pozostawia uczucie świeżości. Spróbowałam i chcę więcej!



8. & other stories, Rhinestone Heel Sandalette


Czy widziałaś moje najpiękniejsze buty na świecie? Te zajęłyby drugie miejsce. Są przepiękne!





9. Collistar, Nero Sublime Krem do twarzy


Kosmetyków nigdy za wiele, prawda? A skoro używam czarnej pasty do zębów to dlaczego nie spróbować czarnego kremu do twarzy?
Cenny krem zapewnia skuteczne działanie poprzez efekt detoksykujący, rozświetlający oraz naprawczy. Unikalny ekstrakt z czarnej orchidei nawilża i chroni, komórki macierzyste z białej gardenii ujędrniają i regenerują, a hydrolizowana czarna perła rozświetla oraz odbudowuje skórę. Karnozyna ma silnie działanie naprawcze i antyoksydacyjne. A ja osobiście bardzo lubię i cenię markę Collistar.




10. W. Kruk, kolczyki Kwiaty Nocy


Najpierw zobaczyłam naszyjnik, a później kolczyki i…. przepadłam! Czyż nie są genialne?
Fiolet chabrów w złoconej, ażurowej oprawie. W kolekcji są jeszcze maki, które także kocham!



11. Zoeva, komplet pędzli


Ten kolor! Pędzle niemieckiej marki Zoeva bardzo lubię, a kolekcja Opulence z której pochodzą jest genialna! Oprócz pędzli są w niej także palety (cienie do powiek oraz róże do policzków), którymi w zasadzie też nie pogardziłabym.



12.
Kieżun Bartek, Italia do zjedzenia


Wyjątkowe połączenie książki kulinarnej i subiektywnego przewodnika po Włoszech. W środku znajdziesz historię kuchni i sztuki opatrzoną zdjęciami z licznych podróży.
Książka podzielona jest na cztery rozdziały. Pierwszy z nich, Antipasti, przybliży miejsca i smaki, które doskonale pobudzą apetyt czytelnika na dalszą włoską przygodę. Miejsca mniej uczęszczane i niebanalne, takie jak Urbino (to tam urodził się Rafael Santi) czy prowincja Marche słynąca z nadziewanych oliwek. Resztę – trzeba przeczytać!

A ponieważ Włochy są moim wielkim marzeniem – oczywiście, że chcę!





13. Mata Flow Tropical Mood

Jest piękna! A gdyby jeszcze ją posypać trochę brokatem… żartuję!
Idealna do dynamicznej jogi, hot jogi, bikram jogi, pilatesu oraz do każdego rodzaju ćwiczeń o wysokiej intensywności. Wzór maty inspirowany jest tropikalnymi lasami wysp Mentawai. Ich dzika natura sprzyja medytacji i praktykowaniu jogi. To oaza spokoju, w której można wyciszyć myśli i odciać się od codziennego zgiełku. Piękna!



14. Olia Hercules, Kaukasis


czyli kulinarna podróż po Gruzji i innych krajach Kaukazu – tam również nigdy nie byłam, ale z opowiadań mojej siostry wiem, że jest pięknie i pysznie. Słowo Kaukasis oznacza “ośnieżony górski szczyt”, na samym szczycie Kazbeku, w północno-wschodniej Gruzji,
jest taras widokowy wyłożony przepiękną mozaiką. Wizerunki ludzi mają wyryte
w kamieniu wyraźne kontury, ale ich środek stanowi układanka z pojedynczych kawałeczków,
różnobarwnych i z pozoru niedobranych. Chyba nic lepiej nie symbolizuje kultury i kuchni Kaukazu. Już w księgarniach!



15. Tarte, Make Magic happen eyeshadow palette


O, znowu kosmetyki i znowu Tarte. Jak szaleć to szaleć i sprawiać sobie przyjemność w tym paskudnym miesiącu, jakim jest listopad.
Piękna paleta cieni do powiek, która na pewno ma w sobie odrobinę magii!



16. Pandora


Tym razem w wersji zielonej, która jest tak samo piękna jak niebieska, a ja nie mogłam się powstrzymać! Jesień ogłaszam u mnie okresem ekscytacji biżuteryjnej – jem mniej więc musiałam się przerzucić na nowe hobby.



Co z mojej listy mogłoby stać się Twoim listopadowym must have? Daj znać!