Jeśli już chcę zrobić sobie makijaż w taką pogodę zwykle wygląda on tak jak na zdjęciach. Jest to nie lada wyzwanie bo musi być trwały i wyglądać w miarę naturalnie. W miarę naturalnie to znaczy tak, aby była widoczna struktura twarzy. Patrząc dookoła widzę jednak, że takie podejście jest mało popularne – dziewczyny jednak chcą mieć na sobie makijażową zbroję. Chcą, mogą i mają. Ja wybieram trochę lżejszą wersję wszystkiego.
Sekretem tego makijażu jest prostota i funkcjonalność – na powiekach i policzkach znajduje się prawie to samo. Wykorzystałam tutaj nową paletę Smashbox, o której pisałam: Recenzja: Smashbox The Cali Contour Palette. Lekko podkreślone brwi, rzęsy i trwała pomadka na ustach, ale kremowa – przy takiej pogodzie mam wrażenie, że płynne maty stają się skorupką na wargach i wyglądają bardzo źle.
Jest także mgiełka utrwalająca do makijażu, różowa z Glamglow. Bez niego niestety nie ma możliwości, aby makijaż przetrwał kilka godzin. Ah, jako podkładu używam kremu koloryzującego Sisley z filtrem 30 – jest genialny i naprawdę pięknie robi skórę.
Mam na sobie:
Twarz:
Sisley Super Soin Solaire Teinte 01 Natural, Smashbox The Cali Contour Palette, Glamglow Glowstter Mgiełka utrwalająca do twarzy.
Oczy:
The Cali Contour Palette,
Benefit Bad Gal mascara, Benefit Gimme Brow w odcieniu 3.
Usta: Chanel, Rouge Allure Velvet La Secrete 61
Jaki makijaż wybierasz na upały? A może zupełnie z niego rezygnujesz?