Agata
Manosa

Tydzień Zapachów: Zadig & Voltaire Girls Can Do Anything.

2018-09-25 - Agata Herbut

Dzisiaj rusza mój cykl Tydzień Zapachów! W perfumeriach pojawiło się tak wiele nowych zapachów, że postanowiłam usystematyzować te premiery i stworzyć cykl na blogu, który będzie ukazywał się raz na jakiś czas. Mam nadzieję, że pomysł Ci się spodobał i będziesz zaglądała codziennie! Jako pierwsza, kompozycja Zadig & Voltaire Girls Can Do Anything o której powinno stać się głośno!

Kobieta, a raczej dziewczyna Zadig & Voltaire jest wolna, samodzielna, niebanalna.

Quentin Bisch, twórca kompozycji dedykuje go dziewczynom posiadającym
wyjątkowy styl, potrafiącym decydować o sobie i być niezależnymi. Quentin zredefiniował na nowo
zapach fougere posiadający męskie korzenie, by uzyskać ultra kobiecy
rezultat.

W nucie głowy znajdziesz połączenie eleganckiej bergamotki, soczystej gruszki i kwiatu pomarańczy.

Kompozycja, stworzona z nut kremowego drzewa sandałowego, pudrowego ambroksanu, migdałowego bobu tonka i białego piżma jest miękka, absolutnie smakowita i może być uzależniająca. Bardzo cielesny, zmysłowy zapach, który z jednej strony jest słodki i ciepły, a z drugiej nieco zbuntowany i naznaczony rockowym wykończeniem.
Inspiracją do powstania zapachu jest nowoczesny feminizm, który zachęca kobiety do samostanowienia o sobie, odwagi, śmiałości oraz do pozbycia się myślowych schematów. Ta kwestia jest mi bardzo bliska więc dobrze się składa, że zapach bardzo mi się podoba.

Tego właśnie w ostatnim czasie mi brakowało – połączenia pikantnej słodyczy, przesłania i minimalizmu. Pisząc o minimalizmie mam na myśli flakon.
Róż we flakonie zestawiony z prostą, szorstką w dotyku etykietą, symbolizującą skórę, z wytatuowaną na niej nazwą Girls Can Do Anything. Ciężki flakon z ciętego szkła plus tłoczony, metalowy
korek, przypominający akcesoria rodem z
zabytkowych samochodów. Według mnie – wizualna uczta.

Bardzo przyjemny w odbiorze, nietuzinkowy i zostający w pamięci. Pięknie komponujący się z jesienną i zimową aurą – doskonale wtapiający się w skórę i trwały (wyczuwalny przez kilka godzin). Za sprawą jego nieco dusznej, zupełnie nie klasycznej pudrowości wciąż o nim myślę i tęsknie za nim na nadgarstkach. Jestem bardzo na tak i zachęcam Cię gorąco do przyjrzenia się bliżej i zanurzenia w Girls Can Do Anything – jestem pewna, że warto!