Nie wiem, kiedy według Ciebie nasza skóra przekracza granicę za którą raz na jakiś czas przydałby się jej jakiś koktajl odżywczy, wzmocnienie i nawilżenie? Dla mnie czas po 30 roku życia to moment w którym moja skóra jest wdzięczna za dodatkowe, rozłożone w czasie zabiegi medycyny estetycznej. Takim zabiegiem jest na przykład mezoterapie igłowa, której poddałam się niedawno.
Hydra Booster to zabieg przeznaczony dla skóry suchej, pozbawionej blasku, zmęczonej.
Czyli dla mojej, która w okresie zimowym jest jak wiórek.
Co więcej? To unikatowe połączenie dwóch produktów marki Filorga. Pierwszy z nich, NCTF 135HA, zawiera kwas hialuronowy oraz aż 53 składniki aktywne, drugi – M-HA 18, to mieszanka kwasu hialuronowego i glicerolu. Podanie tak połączonego zastrzyku pod skórę daje naprawdę mierzalne efekty. Hydra Booster dostarcza skórze wszystkiego co najlepsze: głębokie nawilżenie, odmłodzenie, ujędrnienie, wypełnienie zmarszczek, ujednolicenie kolorytu, a także zwężenie rozszerzonych porów. Zabieg sprawdzi się najlepiej u osób posiadających suchą, zwiotczałą i pozbawioną jędrności skóry, jego wybór jest uzależniony od indywidualnych potrzeb skóry. Już pojedynczy zabieg przynosi oczekiwane efekty, jednak dla ich utrwalenia warto wykonać serię 3 zabiegów. Zabieg warto powtarzać co pół roku, aby cieszyć się nawilżoną i promienną skórą.
Jak wygląda zabieg? Po pierwsze jest krótki i możesz liczyć na znieczulenie. To najważniejsze kwestie dla mnie. Trzy nakłucia z każdej strony twarzy, szybkie wtłoczenie preparatu (zawiera on środek znieczulający) i koniec. Całość trwała może 15 – 20 minut, a dr Robert Chmielewski (Prime Clinic w Warszawie), który wykonywał mezoterapię był cierpliwy i starał się zrozumieć moją igłową fobię.
Jeśli chodzi o wygląd skóry po zabiegu – miałam lekko obolałe miejsca wkłuć i dwa siniaczki, które szybko zniknęły. Skóra jest na pewno w lepszym stanie, ale chcę powtórzyć zabieg raz jeszcze na wiosnę. Na pewno moje zasinienia w okolicy oka zmniejszyły się, zauważyłam to mniej więcej po dwóch tygodniach. Czuję mniejsze napięcie, większe nawilżenie i wiem, że będzie to trwało kilkanaście tygodni bo tyle właśnie uwalnia się kwas hialuronowy.
Oprócz zabiegu, chciałam opowiedzieć też dzisiaj o kilku produktach francuskiej marki Filorga, które znam, lubię, używam.
Po pierwsze, Hydra-Hyal czyli
Skoncentrowany krem intensywnie nawilżający i ujędrniający.
Ma za zadanie intensywnie nawilżyć i wypełnić dzięki wysoko skoncentrowanemu kwasowi hialuronowemu, intensywnie odbudowującemu skórę. Sekretem są cztery rodzaje kwasu hialuronowego wnikające głęboko w skórę, dając natychmiastowy efekt nawilżenia, wygładzenia i wypełnienia.
Oprócz tego, dwa wyciągi roślinne pobudzają produkcję kwasu hialuronowego w skórze właściwej i w naskórku, przywracając skórze naturalne źródło nawilżenia.
Dzięki połączeniu składnika odnawiającego skórę i rewitalizującego kompleksu NCTF® skóra znów wygląda świeżo i świetliście. Po 14 dniach wyraźnie zmniejszają się powierzchowne zmarszczki spowodowane odwodnieniem. Bardzo przyjemny w aplikacji, do stosowania rano i wieczorem pod krem, lekka konsystencja szybko się wchłania i pozwala na wykonanie makijażu.
Kolejnym, bardzo dobrym produktem jest Time-Filler Eyes.
Kompleksowy krem korygujący pod oczy zawierający
Składnik aktywny o działaniu zbliżonym do botoksu, w połączeniu z silnym peptydem, wygładza zmarszczki mimiczne i wyrównuje strukturę skóry od wewnątrz.
Kompleks liftingujący wzmacnia skórę powiek i przeciwdziała ich opadaniu, a matrykiny pobudzają wzrost rzęs, pogrubiają je i zagęszczają.
Wyciąg roślinny w połączeniu ze składnikiem aktywnym o działaniu peelingującym likwiduje cienie pod oczami. Do stosowania codziennie, rano i wieczorem. Wystarczy niewielka ilość, krem jest bardzo wydajny. Aplikując pamiętaj o górnej powiece oraz nasadzie rzęs! Bardzo dobrze napina i gasi uczucie pragnienia delikatnej okolicy.
Chciałam wspomnieć także o Flash – Nude czyli podkładzie marki Filorga.
Natychmiastowe działanie korygujące w płynnej, „oddychającej” konsystencji, zapewniają natychmiastowy efekt nieskazitelnej skóry o stopniowalnym kryciu – rozświetlające, naturalne i nieodczuwalne. Ten podkład to połączenie wysokopółkowej pielegnacji z makijażem. W składzie znajdziesz między innymi kwas hialuronowy, roślinne substancje aktywne, a także kompleks zapewniający równomierny koloryt skóry na bazie heksylorezorcynolu i peptydy. Zaletą jest także formuła o wysokim stopniu ochrony [UVA + UVB].
Podkład dostępny jest w trzech wersjach kolorystycznych, 00, 01 oraz 02 – ja korzystam z koloru 01.
Znasz Filorga? Może masz swój ulubiony produkt francuskiej marki?