Wiesz, że do wiosny zostało już naprawdę niewiele czasu? Planuję zrobić porządki ze skórą i jakiś fajny detoks, ale o tym niebawem. Dzisiaj ulubieńcy! Nie ma ich dużo, ale są wyjątkowi – bardzo się z nimi polubiłam, do niektórych wróciłam po długiej przerwy, są także nowości!
Zobacz, co zachwyca mnie w lutym!
1. Clarins, Everlasting Foundation+ SPF 15
Czasami moja skóra dziwnie reaguje na podróże i przemieszczanie się. Reakcją są po prostu krostki i to jest ten moment, gdy do mojej kosmetyczki wjeżdża kryjący podkład. Tym razem sięgnęłam do kosmetyczki mojej siostry i użyłam sobie podkładu, który jej dałam jakiś czas temu. Mowa o Everlasting, który przepięknie się wtapiał w moją skórę i przykrywał to, co doprowadzało mnie do szału.
I nie mam żadnych wyrzutów sumienia, że podbierałam siostrze podkład, dam sobie włosy obciąć, że ona używała mojego CC Chanel.
2. Eisenberg,
Crème Ultra-Riche Nourrissante
Świetny, odżywczy, kojący krem, który jest moim ulubieńcem od dawna. Stworzony specjalnie dla potrzeb skóry suchej i bardzo suchej.
Delikatna tekstura kremu zapewnia wyjątkowy komfort nawet najbardziej suchej lub wrażliwej skórze. Idealnie dobrana koncentracja masła karite odżywia, odbudowuje i ochrania skórę, Bisabolol wygładza i koi. Bardzo go lubię, mógłby być odrobinę bardziej wydajny, ale nie narzekam.
3. Tom Ford, Lost Cherry
Kocham. Najmocniej. Absolutnie ukochany! Niedawno pisałam o nich posta, jeśli jesteś zainteresowana moją wylewną miłością – zapraszam tutaj: Tom Ford Lost Cherry.
4. Fenty Beauty, Cheek-Hugging Highlight Brush
Ten pędzel jest genialny! Uwielbiam go używać. Świetnie się wkomponowuje w skórę, pomaga stworzyć doskonały efekt subtelnego glow. Do wypróbowania!
5. Laura Mercier, Translucent Loose Setting Powder Glow
I jeszcze jeden i jeszcze raz! Znowu puder Laury, kolejny miesiąc. Pięknie rozświetla, wygładza, utrwala makijaż, a jego drobinki są widoczne i to bardzo mi się podoba. W końcu mogę cała błyszczeć. Jest naprawdę cudowny!
6. Aritaum, Tint in Water
Moje uwielbienie do tintów jest znane i nie do końca akceptowane na przykład podczas sesji zdjęciowych 🙂
Ten malinowy tint sprowadziłam z Azji, a kolor, który wybrałam to 05 Bump Into You. Pięknie podkreśla usta, jest bardzo trwały i ma przepiękny kolor. Kosztuje grosze. Czego można chcieć więcej?