Agata
Manosa

Soraya Plante do pielęgnacji ciała, wpisujcie na listę must have!

2020-05-23 - Agata Herbut

Pamiętacię linię Soraya Plante przeznaczoną do pielęgnacji twarzy? Tym razem jest jeszcze lepiej, pora na ciało! Uwierzcie mi, że peelingi, balsamy i kremy do ciała, balsamy do ust, które stanowią rozszerzenie linii Plante są rewelacyjne! Przetestowałam wszystkie kosmetyki, a w związku z tym, że jestem uzależniona od scrubów do ciała, a także kocham dobre nawilżenie, jestem bardzo surowa w swoich ocenach. Nie będę przedłużać, chcę już o nich opowiedzieć! 

Przede wszystkim chciałabym przypomnieć kilka informacji o Soraya Plante. Wenątrz opakowań znajdziesz formuły zawierające w 99% składniki pochodzenia naturalnego. Kosmetyki zawiera również naturalne ekstrakty, nie zawieraja natomiast parabenów, silikonów, sztucznych barwników, SLS. Wszystkie są vegan and animal friendly, co oznacza, że nie są testowane na zwierzętach i nie zawierają składników odzwierzęcych. Zwróć uwagę na skład INCI!

Bardzo podoba mi się szata graficzna! Kosmetyki są na każdą kieszeń (na wyłączność w Rossmann) i przyznaję szczerze, że znam przypadki iż przyjazna cena często powoduje, że mamy na łazienkowej półce coś na co nie możemy patrzeć. Tutaj jest inaczej! Oprócz świetnej zawartości, opakowania trzymają fason. Naturalne, roślinne ekstrakty, piękne, przyjemne zapachy to tylko kilka zalet.

Zacznę od moich must have!

Po pierwsze, Naturalnie złuszczający scrub do ciała o bardzo delikatnym, lekko słodkim zapachu, który potrafi nieco rozleniwić.
Peeling cukrowy z olejem krokoszowym delikatnie złuszczający naskórek, o przyjemnej konsystencji. Nie pozostawia tłustej warstwy, a raczej odczuwalne nawilżenie. Łatwo się spłukuje, drobinki cukru rozpuszczają się na skórze i doskonale złuszczają naskórek. Skóra całego ciała jest w rezultacie odżywiona i miękka, a do tego słodko pachnie.

Po peelingu pora na krem do ciała. Gęsty, odżywczy, dający ukojenie. Relaksujący krem do ciała zawiera wodę lawendową, która działa relaksacyjnie, a także ekstrakt z rumianu szlachetnego, bogatego w olejki eteryczne (odpowiada za działanie kojące). To nie wszystko, jest jeszcze tłoczony na zimno olejek z pestek winogron, który nawilża i zmiękcza skórę. Aromaterapeutyczny zapach lawendowo-leśny, koi zmysły i ułatwia zasypianie, nie jest nachalny i nie kłóci się z aromatem peelingu, sprawdziłam!

W linii znajdziesz jeszcze Wygładzający scrub do ciała z olejem z czarnej porzeczki. Lubię go prawie tak samo jak wersję z olejem krokoszowym, działanie jest dokładnie takie same, ale zapachy totalnie inne. Czarna porzeczka jest zdecydowanie bardziej pobudzająca i orzeźwiająca! Drobinki cukru zawarte w scrubie to naturalne ścierniwo, które doskonale złuszcza naskórek, dając efekt natychmiastowej gładkości i miękkości. Obydwa scruby są wydajne i świetnie sprawdzają się w swojej roli, na pewno będę do nich wracała ponieważ biorąc pod uwagę stosunek jakości do ceny to są to zdecydowanie perełki. 

Soraya Plante to także trzy balsamy do ciała (w tubkach) w trzech wersjach zapachowych: olejek z czarnej porzeczki i masło shea, różowy grejpfrut, kofeina i olej z krokosza oraz olej z avocado i algi.


Każdy z nich ma bardzo ciekawy, delikatny i kojący zapach. Porzeczkowy ma bogatą konsystencję, a grejpfrutowy i z avocado lższejszą. Niezależnie jednak od konsystencji szybko się wchłaniają i dają poczucie wypielęgnowanej, przyjemnie nawilżonej skóry. 

Dopełnieniem linii są trzy balsamy nawilżające do ust: z olejem z czarnej porzeczki, olejem konopnym i shea oraz olejem kokosowym i jojoba.
Sztyfty są delikatne, pozostawiają na wargach przyjemny film i lekko nabłyszczają usta. Wygładzają, nawilżają i pomagają uporać się z przesuszeniami.

Dziewczyny, totalnie uwielbiam te produkty! W związku z tym, że od zawsze lubię bogate konsystencje więc największą przyjemność sprawia mi wcieranie w siebie kremu lawendowego oraz balsamu z olejkiem z czarnej porzeczki. O scrubach nie wspomnę, mogłabym codziennie, a jak wiadomo – nie mogę, o ironio (plus podbiera mi je Jagoda!). Balsamy do ust kupcie swoim córkom, przyjaciółkom z okazji Dnia Dziecka – będziecie miały pewność, że to, czym się smarują jest dobrej jakości. Ja na pewno będę wracała do tych produktów, a może marka skusi się na kolejne wersje zapachowe? Mam nadzieję! 

Jeśli masz jakiekolwiek pytania o produkty, czekam na komentarz! Mam nadzieję, że skusicie się na sprawdzenie linii Soraya Plante, najpierw wrzucajcie do koszyka peelingi!

Wpis powstał przy współpracy z marką Soraya, produkty do testów otrzymałam od marki, nie ma to jednak żadnego wpływu na moją opinię.