Obok czerni, pudrowy, zgaszony róż to mój ukochany kolor. To zamiłowanie objawia się w posiadaniu sukienek, butów, lakierów do paznokci oraz oczywiście kosmetyków do makijażu w odcieniu powder pink. Pro tip tego makijażu jest taki, że można do jego stworzenia wykorzystać tylko pomadkę: na usta, policzki oraz powieki.
Najpiękniejsza pomadka w różowym, przybrudzonym kolorze to francuska marka Sisley, Le Phyto Rouge, Portofino (20). Do mojej karnacji czy koloru włosów pasuje idealnie. W tej chwili mam trzecie opakowanie i jestem pewna, że jeśli ktoś wpadnie na pomysł, aby ją wycofać – wystosuję oficjalne pismo skierowane do rodziny d’Ornano. Nie zgodzę się!
Tak jak wspominałam możesz zaaplikować pomadkę również na policzki, a najwygodniej zrobić to palcami. Dobrym rozwiązaniem jest też pędzel przeznaczony do płynnych produktów. Najczęściej używam pędzla MAC Cosmetics, 188S Small Duo Fibre Face Brush, mam również pędzle Sigma, a także Hakuro z których jestem zadowolona.
Myślę, że do makijażu w odcieniu pudrowego różu zdecydowanie pasuje zasada less is more. Wystarczy odrobina rozświetlacza, tusz do rzęs, ujarzmienie brwi. Bardzo lubię używać czekoladowej kredki przy linii rzęs górnej powieki, którą następnie rozcieram pędzelkiem o kształcie kuleczki. Dzięki temu rzęsy wydają się być gęstsze.
Spróbuj pobawić się pomadkami! Zobacz jak wyglądają na policzkach albo delikatnie wklepane w powiekę. Odkrycie multifunkcyjności kosmetyku pozwoli np. zminimalizować ich ilość podczas podróży, to naprawdę super wygodne rozwiązanie!