Agata
Manosa

„Zdecydowałam kim chciałam być i taką osobą się stałam”

2020-09-11 - Agata Herbut

Post o ciele i mojej drodze do samoakceptacji pojawił się w mojej głowie rok temu podczas wakacji. Pomyślałam, że najlepszym momentem, aby ponownie poruszyć ten temat będzie okrągła dziesiątka bloga. Chciałam zrobić to inaczej niż wszyscy dookoła, nie interesowało mnie pokazywanie się przed/po. Nie chciałam stawiać na pierwszym miejscu ani rozstępów ani kilogramów, zmarszczek czy moich wymiarów. Żadna z tych rzeczy mnie nie definiuje.

Myślę, że właśnie to zdanie jest moim sukcesem i podkreśla stan lubienia siebie, jaki osiągnęłam na przestrzeni wielu lat. Nie znam ani jednej kobiety, która nie ma zastrzeżeń co do swojego wyglądu. Ja też czasami takie mam, ale nauczyłam się z nimi walczyć.

W swoim życiu przeszłam przez każdą możliwą relację ze swoim ciałem. Od nienawiści, poprzez nie zwracanie na nie uwagi, a kończąc na tym, co najważniejsze czyli akceptowanie. Mając niecałe dwadzieścia lat trafiłam z zaburzaniami odżywiania do psycholożki, która stwierdziła ważąc 48 kilogramów nie można mieć anoreksji. Rozumiecie, co ona mi powiedziała? Jaką lawinę mogło spowodować to jedno zdanie?

Słowa mają swoją wagę, ogromną. Wiem to doskonale i Ty także. Potrafią sprawić, że nasze samopoczucie w kilka chwil może zmienić się z radości w rozpacz. Myślę, że kluczem do akceptacji może stać się próba uodpornienia na wzrok czy słowa ludzi, którzy chcą sprawić nam przykrość. To jest wykonalne, jestem najlepszym przykładem.

„Zdecydowałam kim chciałam być i taką osobą się stałam”

Coco Chanel

Czy jest mi przykro, gdy ktoś negatywnie komentuje mój wygląd? Nie, ponieważ robią to osoby na których mi totalnie nie zależy. Moja grzywka, moje ciało, mój styl to wszystko są moje decyzje, w pełni świadome. Nie muszę podobać się innym, muszę podobać się jedynie sobie. Jeśli nie umiesz uśmiechać się do siebie w lustrze, zrób coś, co spowoduje, że się to zmieni. Jeśli jest to fryzura, figura, makijaż – feel free. Najważniejsze jednak, żeby ta zmiana wynikała z Twojej potrzeby, a nie potrzeby innych.

W temacie samoakceptacji nic nie jest ani białe ani czarne. Jestem czasami na diecie. Zdarza się to wtedy, gdy z powodu łakomstwa pochłaniam zbyt dużą ilość słodyczy i fast foodów. Nie czuję się wtedy dobrze, moje ciało także nie. Nie widzę w tym nic złego, dopóki chęć zmiany wypływa ode mnie i nie jest podyktowana chęcią wpasowania się w jakiś kanon. Ja nie pasuję do żadnego kanonu. I mam nadzieję, że nigdy nie będę!

Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo wyzwalające jest to, aby dojść do momentu w swoim życiu w którym zupełnie nie obchodzi Cię to, co inni mogą myśleć o Twoim ciele, fryzurze, tatuażach, skórze. Moim marzeniem jest, aby każda kobieta mogła tego doświadczyć i polubić siebie. Po prostu.

Wiem, że często powtarzam o lubieniu siebie. Uwierz mi, że to naprawdę ułatwia dosłownie wszystko. Patrzenie na siebie odrobinę łagodniej, bez ciągłego strofowania, upominania się, odwracania głowy. Bardzo daleko mi do couchowania kogokolwiek, chciałabym tylko pokazać, że w swojej skórze można czuć się dobrze. Nawet po dwóch ciążach.

Sesja, którą oglądasz kiełkowała w mojej głowie od bardzo dawna. W chwili, gdy zobaczyłam te zdjęcia pomyślałam, że to najpiękniejsze fotografie, jakie mam ze sobą w roli głównej. Jest na nich kobieta, która przeszła wieloletnią drogę do akceptacji siebie. I naprawdę, na maksa podoba mi się to, co widzę!

Kilka dni temu weszłam przez zupełny przypadek na jeden z polskich kobiecych portali. Podkreślam, że było to przez przypadek bo nie czytam takich rzeczy. Trzy główne artykuły to: 1. Jak dobrze wyglądać nago? Smukłe ciało, skóra jak aksamit. 2. Dieta na płaski brzuch. Czego nie można jeść? 3. Jak poprawić wygląd cery. Upiększający plan na 7 dni. Ciężko mi to skomentować, a właściwie to jednak nie. Moja reakcja brzmi ja pierdolę, a moje oczy wywracają się do góry.

Nie możemy dać sobie wmówić, że naszą wartość można oceniać tylko i wyłącznie przez pryzmat wyglądu. Nie zgadzam się.

Każda z nas ma do zaoferowania o wiele więcej! Nie pozwólmy, aby jedynym źródłem naszych inspiracji były sieci społecznościowe i często przekłamane obrazy. Rozejrzyj się dookoła, otaczają nas piękne, prawdziwe, mądre kobiety!

Zdjęcia, które oglądacie są dziełem mojej przyjaciółki Olgi. Życzę Wam, żebyście mogły spojrzeć na siebie tak jak ja. Olga, dziękuję za te zdjęcia. Są dla mnie bardzo ważne!