Agata
Manosa

Tarte Cosmetics recenzja i makijaż: korektor, paleta, podkład, róż

2020-10-19 - Agata Herbut

Moja przygoda z marką tarte trwa od dobrych kilku lat. Pierwsze kosmetyki zamawiałam ze Stanów, a numerem jeden był korektor Shape Tape – jeden z najlepszych w mojej kosmetyczce. Jakiś czas temu tarte pojawiła się w Sephorze, pomyślałam więc, że zrobię mini recenzję produktów, które bardzo lubię.

Tak jak wspominałam, numerem jeden był i jest kryjący korektor Shape Tape. Dość gęsty, kremowy, maksymalnie wydajny. Mój odcień to Light Neutral. U mnie sprawdza się świetnie, na sesjach zdjęciowych także! Jest bardzo trwały i nie zbiera się w załamaniach czy zmarszczkach. Uważam, że ten korektor to jedna z najlepszych opcji na rynku jeśli szukasz porządnego krycia. Co ważne, korektor nie wysusza i nie powoduje dyskomfortu w postaci ściągnięcia skóry.

Korektor był kilka razy w moich ulubieńcach miesiąca oraz ulubieńcach roku! Kryjący podkład Foundcealer to dla mnie nowość. Podobnie jak korektor jest dość mocny, ale w przypadku suchej skóry (takiej jak moja) możesz spróbować wymieszać go z odrobiną olejku (na zdjęciu bardzo przyjemny olejek Maracuja Oil). Trwały, dobrze dopasowujący się do skóry. Mam natomiast feedback od dziewczyn ze skórą mieszaną/tłustą, że warto go sprawdzić przed zakupem. Kolor, którego używam to 22 Light Neutral. Podoba mi się opakowanie ponieważ widać dokładnie, ile produktu pozostało.

Tartelette Flirt to mała paletka cieni do powiek. Sześć kolorów, wszystkie piękne i świetnie sprawdzą się w każdym makijażu. Pięknie napigmentowane, trwałe, cztery matowe i dwa błyszczące. Oczywiście te błyszczące podobają mi się najbardziej. Błysk mam we krwi. Paletę kupiłam dość dawno temu, nie używam jej codziennie, ale bardzo lubię do niej wracać! Brązy od tarte są totalnie śliczne i wyjątkowe! Mam jeszcze paletę Tartelette Toasted Eyeshadow Palette – ma jeszcze więcej cudownych brązów!

Róż do policzków w odcieniu Captivating to bardzo ładny, różany odcień. Możesz stopniować jego intensywność, łatwo się rozprowadza i blenduje, wytrzymuje na skórze cały dzień. Używałam go także na powieki, fajnie dodawał słodyczy całemu makijażowi.

Makijaż, który stworzyłam kosmetykami tarte to super prosty, nieco jesienny look. Na powiekach mam cienie z małej paletki, użyłam także podkładu, korektora oraz różu. Podsumowując chciałam napisać, że tarte jest marką cruelty free od zawsze. Naprawdę warto ją poznać i wypróbować! Jestem pewna, że produkty przypadną Ci do gustu, a ja chętnie poznam więcej kolorówki tarte!