Agata
Manosa

Znak towarowy®: BasicLab

2021-01-07 - Agata Herbut


Znak towarowy
 to cykl moich rozmów z inspirującymi kobietami, które tworzą i rozwijają swoje marki kosmetyczne. Wykorzystuję możliwość ich poznania i zadania kilku pytań, a wszystko po to, aby wspólnie nas zainspirować. W tym odcinku poznasz kobiety, które wspólnie, jako przyjaciółki stworzyły jedną z najszybciej rozwijających się polskich marek. BasicLab to marka, która wykorzystuje wysokiej jakości składniki aktywne. Jestem bardzo szczęśliwa, że będziesz mogła bliżej je poznać!

Anita i Asia są przyjaciółkami, założycielkami i właścicielkami marki BasicLab. Poznały się wiele lat temu, pracując wspólnie w firmach kosmetycznych. Jakiś czas temu zrodził się pomysł, aby stworzyć coś swojego. Firmę, która będzie bazowała na ogromnym doświadczeniu oraz sięgała po innowacyjne rozwiązania. Udało się! BasicLab idzie jak burza i zaskakuje świetną jakością swoich produktów.

Agata: Zanim założyłyście własną markę kosmetyczną, pracowałyście razem w korporacji. Co sprawiło, że zdecydowałyście się na zmianę?

Anita: Zgadza się, obydwie wywodzimy się z korporacji i tam przez wiele lat nabywałyśmy wiedzę i doświadczenie, które teraz pozwalają nam budować naszą markę. U mnie głównym powodem był brak stabilności – niby przez wiele lat pracowałam w tym samym miejscu, systematycznie zwiększając swoje kompetencje i wspinając się po szczeblach kariery, ale nie zawsze było to zależne od moich wyników. W większości przypadków decydowała „wewnątrz korytarzowa polityka”. Dla osoby, która angażuje się na 200% jest to trudne do zaakceptowania. W pewnym momencie dorosłam do tego, aby zacząć pracować dla siebie i realizować wszystkie, nawet te szalone pomysły.

Asia: U mnie było podobnie, świadomość szklanego sufitu z każdym rokiem stawała się coraz trudniejsza do zaakceptowania. Mimo „wykręcania” stale podwyższanych cyfr i bardziej ambitnych planów, jedyne co mnie mogło spotkać to przysłowiowy uścisk dłoni prezesa. Korporacje mają swoje prawa  i tego się nie przeskoczy. Ale teraz już wiem też na przykład, że idealizowałam pomysł założenia własnego biznesu, bo nowa droga okazała się zdecydowanie bardziej wyboista, kręta. Na szczęście satysfakcja z sukcesów jest o niebo większa.

Agata: Nazwa BasicLab sugeruje, że podstawą waszych produktów jest wiedza i technologia, ale też powrót do podstaw, do natury. Czy właśnie tego same poszukiwałyście jako konsumentki?

Anita: Wywodzę się z branży dermatologicznej i zawsze brakowało mi tam połączenia tych dwóch ważnych źródeł. Fundamenty marki leżą w sprawdzonych substancjach i wysokich stężeniach, które charakteryzuje duża skuteczność. Jako konsumentka zawsze oczekiwałam uczciwości i transparentności i tak właśnie prowadzimy BasicLab.

Asia: Dla mnie priorytetem zawsze będzie skuteczność i bezpieczeństwo formulacji. W kosmetykach stawiam na efektywność i żadne – nawet najprzyjemniejsze – „mizianie” fajnymi konsystencjami i pięknym zapachem mnie nie usatysfakcjonuje. Wierzę w składniki aktywne o potwierdzonym działaniu. Super jeśli formuła, tak jak w przypadku BasicLab, łączy składniki syntetyczne z tymi naturalnymi, aby czerpać ze źródeł, które wzajemnie się uzupełniają.

Agata: Nie wykorzystujecie w swoich kosmetykach szkodliwej chemii ani zbędnych dodatków. Istotą waszych kosmetyków jest ich  esencja, czyli składniki aktywne. Czy jest to też odpowiedź na przesycenie kosmetyków dostępnych na rynku nadmiarem składników?

Anita: Nasza marka postanowiła zrezygnować z niepotrzebnych dodatków, co wiąże się może z mniej przyjemną w pierwszym odbiorze konsystencją czy z trudnymi do zaakceptowania nutami zapachowymi (wynikającymi ze składu). Natomiast dla nas najważniejsza jest skuteczność i prawda jest taka, że właśnie za to cenią nas kobiety kupujące BasicLab. Składnik aktywne to jądro naszej marki, dlatego jasno komunikujemy ich stężenia.

Asia: Kontynuując myśl Anity komunikowanie stężeń na opakowaniach pozwala nawet mniej wprawionym konsumentkom, które nie potrafią przeczytać łacińskich INCI, zorientować się co zawiera kosmetyk. Ponadto stawiamy na transparentność, czyli nie tylko rekomendujemy, ale informujemy o ostrzeżeniach i przeciwwskazaniach, aby nie było niespodzianek. Wspomniane wysokie stężenia substancji aktywnych np. czystego retinolu, to nie przelewki.

Agata: Na waszej stronie można znaleźć wszystkie te informacje. Podoba mi się, że traktujecie swoje klientki na partnerskiej zasadzie.

Anita: Partnerskie traktowanie zawsze procentuje – to zresztą widać na naszych kanałach w mediach społecznościowych – mamy bardzo bliską relację z naszymi dziewczynami 😊

Asia: Transparentność komunikacji na opakowaniach, na stronie czy bezpośrednie podejście do naszych konsumentek poprzez social media, zjednuje nam dziewczyny, które to doceniają i naprawdę dają temu wyraz. Ich ciepłe słowa dają nam olbrzymią satysfakcję i jeszcze mocniejszą motywację do dalszej pracy.

Agata: Kreacja marki począwszy od koncepcji, przez składy i marketing jest pewnie bardzo przyjemnym, ale i wymagającym procesem. Jak pracujecie w duecie? Dzielicie się obowiązkami, czy pracujecie w dialogu?

Anita: Kiedyś bardzo skrupulatnie dzieliłyśmy się obowiązkami, teraz to się trochę przeplata. Coraz częściej możemy wybierać i robić to, co nam daje największą przyjemność w pracy, ale jeszcze jakiś czas temu robiłyśmy dosłownie wszystko. Co ma też swoje zalety. A w duecie zawsze lepiej, przynajmniej spokojnie można wyjechać na wakacje 😊

Asia: W myśl zasady „co dwie głowy, to nie jedna”, posiadanie wspólniczki pozwala na „przegadanie” każdego nowego projektu i spojrzenie na niego z różnych, czasami bardzo odległych perspektyw. Dzięki temu jest szansa na dostrzeżenie   potencjalnych zagrożeń czy ryzyka. Z naszych rozmów –czasem bardzo burzliwych – powstają totalnie nowe pomysły, które potrafią wywrócić pierwotny projekt do góry nogami 😊

Agata: W swoich produktach stawiacie na neutralizowanie szkodliwych czynników zewnętrznych. Czy według was tego właśnie nasza skóra dzisiaj najbardziej potrzebuje?

Anita: Jest kilka powodów starzenia się skóry, ale jednym z głównych są czynniki zewnętrzne. Jestem zdania, że lepiej zapobiegać niż leczyć 😊 Naszą markę budujemy właśnie tak, żeby wspierać naturalną ochronę skóry przed procesami starzenia się.

Asia: Neutralizowanie wolnych rodników to podstawa walki z upływającym czasem. Dlatego budowanie gamy kosmetyków do pielęgnacji twarzy zaczęłyśmy od wprowadzenia najsilniejszych antyoksydantów, czyli wit.C w połączeniu z kwasem ferulowym i naturalną wit.E. Ich stosowanie rekomendujemy jako podstawę codziennej pielęgnacji. Nieprzerwanie również promujemy ochronę przeciwsłoneczną – robiłyśmy to nawet wtedy, gdy jeszcze nie miałyśmy takiego produktu. Promieniowanie UV jest główną przyczyną wielu problemów skórnych, dlatego wysoki SPF powinien być częścią naszej pielęgnacji przez cały rok.

Agata: Wasze opakowania pochodzą z recyklingu, nie testujecie kosmetyków na zwierzętach. Szukacie rozwiązań najlepszych nie tylko dla waszych klientek, ale i dla planety. A czy trudno zachować w tej branży etyczne podejście?

Anita: Jak dobrze, że pada takie pytanie 😊 Tak, nie jest to łatwe, szczególnie jak nie chce się udawać eko-podejścia, tylko faktycznie je realizować. Przede wszystkim prawdziwe eko-rozwiązania takie, jak nasze tuby pochodzące z recyklingu (przemielone nakrętki), są dostępne dopiero od większych ilości – żaden, nawet większy startup nie może sobie na to pozwolić. Druga kwestia to koszt i jakość – marka musi zainwestować, ponieważ to rozwiązanie jest droższe niż standardowe i nie jest tak ładne jak nieekologiczne opakowania. Ale ważny jest też szeroko pojęty green washing – niestety dotyczy on również opakowań plastikowych, nie wszystko, co jest opisane jako green, jest green. Trzeba brać na przykład pod uwagę ślad węglowy, który pozostawia po sobie dana produkcja lub transport opakowania. Dlatego właśnie zdecydowałyśmy się na wykorzystanie tub z materiałów z recyklingu, chodź nie jest to popularne rozwiązanie 😊

Asia: Nasze kosmetyki są animal friendly – kochamy zwierzęta, w sumie mamy jednego psa i dwa koty, dlatego nigdy nie testowałyśmy ani nie testujemy naszych kosmetyków na zwierzętach. Tylko należy pamiętać, że nawet jeśli ktoś chciałby to przeprocedować w UE, to według prawa i tak nie może tego zrobić, ponieważ sprawdzanie formuł na tzw. braciach mniejszych, jest prawnie zakazane.

Agata: Czy macie jakieś swoje pielęgnacyjne rytuały kosmetyczne, które pomagają wam zadbać nie tylko o skórę, ale i dać sobie chwilę przyjemności?

Anita: Długie kąpiele – wiem, że to niezdrowe, ale tak naprawdę to jedyny moment, kiedy mogę się na chwilę wyciszyć.

Asia: Moja głowa odpoczywa, kiedy jestem u fryzjera czy na manicure. A przy nowych rozporządzeniach kowidowych, według których nie można w gabinecie brać telefonu do ręki, takie chwile są też odpoczynkiem od internetu.