Agata
Manosa

N°1 de Chanel pielęgnacja, makijaż i zapach – 9 nowych produktów od Chanel

2022-03-15 - Agata Herbut

Biała kamelia to od lat symbol marki Chanel, była ulubionym kwiatem Coco Chanel. Tym razem odnajdziemy ją w nowej linii N°1 de Chanel, ale warto pamiętać, że to nie pierwszy raz, gdy kamelia została użyta w kosmetykach Chanel. Wspomnę tutaj linię Hydra Beauty, nawilżającej i odżywiającej. Jaka zatem jest różnica? Linia Hydra Beauty to biała kamelia natomiast N°1 de Chanel to kosmetyki oparte na pięknej i skutecznej czerwonej kamelii.

Naukowcy  Chanel Open Sky (laboratorium położonego na południu Francji) pracowali dziesięć lat. Odkryli między innymi, że kwiat ma unikalną cząsteczkę, która przeciwdziała starzeniu się skóry i walczy z matem i brakiem promienności, którego może doświadczać (moja skóra często ma ten problem). Wiemy o tym, że skóra starzeje się w wyniku między innymi zmian hormonalnych, stresu, nadmiernej ekspozycji na słońce, zanieczyszczeń powietrza. Gwiazda linii czyli ekstrakt z czerwonej kamelii jest nasycony przeciwutleniaczami, pomaga więc komórkom lepiej i dłużej funkcjonować.

N°1 de Chanel to nie tylko pielęgnacja, ale także makijaż, który pielęgnuje! Rewitalizujący podkład do twarzy w 20 odcieniach, a także delikatnie napigmentowany balsam do ust i policzków (kocham go!). Dzięki podkładowi i balsamowi skóra wygląda na świeżą, ale makijaż jest niewidoczny. Jak to możliwe? Balsam do policzków i ust stapia się ze skórą i wygląda jak nasz osobisty, własny rumieniec!

W linii odnajdziemy klasyczną rutynę pielęgnacyjna: serum, krem, krem pod oczy, tonik, a także coś nowego: puder zamieniający się w piankę do mycia twarzy oraz rewitalizującą mgiełkę zapachowa na bazie wody kameliowej stworzoną przez Oliviera Polge. Mgiełka jest delikatna, zmysłowa i ma wyjątkowo odprężający zapach – używam jej na całe ciało, ale czasami rozpylam ją w sypialni. Kolor flakonu, a właściwie całe linii jest dla mnie absolutnie energetyczny.

Co więcej, kosmetyki  można uzupełniać! Nasadka kremu rewitalizującego wielokrotnego napełniania nie jest wykonana z solidnego plastiku a ze zmiażdżonych nasion kamelii jako produktu ubocznego w produkcji kosmetyków. A te zawierają aż 97% składników pochodzenia naturalnego. Waga buteleczek i opakowań została zmniejszona o 30% (niższe koszty wysyłki oznaczają mniejszy ślad węglowy dla każdego produktu). W nadrukach emblematów i informacji o kosmetykach użyto tuszy organicznych, usunięto opakowania i ulotki papierowe, zredukowano plastik z wykorzystaniem szkła z recyklingu. Brzmi wspaniale, prawda?

Rytuał pielęgnacyjny możemy rozpocząć od pudru, który po kontakcie z wodą zamienia się w piankę (nie ma go na zdjęciach, nie używałam go). Następnym krok to serum rewitalizujące – chroni skórę przed zanieczyszczeniami miejskimi. Poprawia elastyczność i rozświetla, jest bardzo delikatne i przyjemne. Kolejnym etap to krem do twarzy. Jego formuła wygładza zmarszczki i uelastycznia skórę. Podobne działanie ma krem do pielęgnacji okolicy oczu, którego formuła zawiera aż 40 proc. składników pochodzących z kamelii. Produkty zachwycają zapachem i konsystencją (kremu pod oczy nie ma na zdjęciach, nie używałam go).

Jestem fanką kremowych produktów do makijażu, balsam, który widzisz na zdjęciu powyżej jest dostępny w kilku odcieniach – mam ochotę na wszystkie! Nie klei się, nie lepi, stapia ze skórą i wygląda jak nasz rumieniec. Na Instagramie opublikowałam rolkę z makijażem, możesz obejrzeć ją tutaj: Makijaż N°1 de Chanel