Młodzieńcze czasy, gdy używałam masła kakaowego z apteki, aby szybciej się opalić, na szczęście są dla mnie mglistym wspomnieniem. Okazuje się jednak, że nadal świadomość szkodliwości przebywania na słońcu bez odpowiedniego zabezpieczenia skóry wcale nie jest tak duża. Nie smarujemy siebie, zapominamy o dzieciach, mężczyźni często uważają dbanie o siebie za plamę na honorze. Musimy zapamiętać, że stosowanie filtrów SPF to dbanie o swoje zdrowie.
W tym roku ponownie wracam do linii Sun Secure od SVR, to jedna z najlepszych propozycji na naszym rynku, dla całej rodziny.
Ja, moja rodzina oraz moje przyjaciółki kolejny rok używamy kosmetyków SVR (pisałam o nich wiele razy!). Formuły Sun Secure mają lekkie, przyjemne konsystencje, które nie obciążają i nie kleją się. Dla moich dzieci: mleczko trzeszczące do ciała Sun Secure Lait Crepitant bo jest lekka, delikatna i kojarzy się z zabawą. Dla mnie: Sun Secure Blur SPF50+ bo delikatnie wyrównuje koloryt i rozświetla cerę (może zastąpić makijaż!) oraz krem kieszonkowy Spray Pocket bo: mieści się w kieszeni i można zabrać go wszędzie, koniec z wymówkami, że filtr ma za duże opakowanie 🙂
Linia Sun Secure SVR to wysoka ochrona SPF 50+ i zapewnienie spektrum ochrony przed UVA, UVB, światłem widzialnym i podczerwienią. Nie klei się, nie zawiera filtrów, które mogłyby zaburzać pracę układu hormonalnego, jest łagodna dla raf koralowych. Moja przyjaciółka napisała, że z Sun Secure czuje się “Najbezpieczniej pod słońcem” i ja się z nią zgadzam!
Sun Secure Lait Creptiant SPF50+ to mleczna pianka, która łączy bardzo wysoką ochronę przeciwsłoneczną z odrobiną letniej zabawy. Unikalna konsystencja po aplikacji na skórę uwalniając bąbelki powietrza wydaje trzeszczące odgłosy. Odporna na działanie wody, potu i pocieranie zapewnia optymalną ochronę przeciwsłoneczną dla każdego członka rodziny.
Spray pocket czyli idealny jako kosmetyk podręczny! Bardzo wysoka ochrona przed promieniami UVA i UVB dzięki zastosowaniu opatentowanego połączenia 4 fotostabilnych filtrów organicznych, które tworzą fizyczną barierę ochronną na powierzchni skóry. Nie zawiera filtrów, które są kontrowersyjne: podejrzane o negatywny wpływ na układ endokrynny lub powodowanie podrażnień, lub które są szkodliwe dla ekosystemu.
Sun Secure BLUR SPF50+ to zdecydowanie jeden z moich ulubionych produktów SVR, teraz z jeszcze wyższym SPF – SPF50+ (wcześniej był SPF50). Delikatny, kremowy mus optycznie ujednolicający koloryt skóry. Zapewnia bardzo wysoką ochronę przeciwsłoneczną. Stanowi znakomitą bazę pod makijaż, ujednolica cerę, nadając jej delikatne, jedwabiste wykończenie.
Sun Secure Huile SPF50 cudowny, jedwabisty suchy olejek przeciwsłoneczny, który dzięki połączeniu opatentowanej kompozycji filtrów z technologią antyoksydacyjną zapewnia dermatologiczną ochronę przed wszystkimi rodzajami promieniowania. Do ciała i włosów.
A po opalaniu? Après-soleil spray (niebieskie opakowanie) to tegoroczna nowość odświeżająco-lekka mgiełka, która intensywnie nawilża i regeneruje skórę oraz koi wszelkie podrażnienia posłoneczne. Idealna dla całej rodziny: dla niemowląt, dzieci i dorosłych – na wakacjach, na plaży czy w podróży. Zapewni Ci uczucie komfortu i odświeżenia, nawilży wysuszoną skórę ilekroć tego potrzebujesz.
Co wyróżnia produkty SVR? Bardzo chciałam o tym wspomnieć bo uważam, że marka wykonała ogromną pracę, aby zminimalizować wszystko, co mogłoby wydawać się kontrowersyjne dla tego typu kosmetyków. Co to oznacza? Że marka zredukowała ilość filtrów i wyeliminowała: filtry podejrzane o wpływ na układ hormonalny, filtry, które mogą być ekotoksyczne, ekrany mineralne i chemiczne zawierające nanocząsteczki, a także filtry, które mogą powodować podrażnienia (oktokrylen, oxybenzon, octinoxate). Po więcej informacji i badań odsyłam Was na stronę SVR, o tutaj.
I jeszcze jedno, życzę Wam bezpiecznego lata!
* Post powstał we współpracy z marką SVR, którą bardzo cenię i gorąco polecam! Przy okazji, jeśli macie czas i ochotę to zachęcam do obejrzenia live o skórze suchej oraz tłustej, który jakiś czas temu zrobiłam z marką SVR oraz moją przyjaciółką Marysią. Materiał możecie zobaczyć tutaj.