Agata
Manosa

Les Essences de Diptyque

2024-09-12 - Agata Herbut

Wyobraź sobie koral, masę perłową, korę, różę pustyni, lilię wodną. Potrafisz opisać, a może w jakiś sposób określić ich zapachy? A co, jeśli są tylko naszym wyobrażeniem o tym, jaki zapach mogłyby mieć? Nowa, ekskluzywna kolekcja wód perfumowanych Les Essences de Diptyque to opowieść o właściwie bezwonnych skarbach natury.

Kolekcja Les Essences de Diptyque jest bardzo subtelna, a pięć wyjątkowych kompozycji jest efektem współpracy perfumiarek i perfumiarzy: Alexandry Carlin, Natalie Cetto, Oliviera Pescheux, Fabrice’a Pellegrina oraz rysownika Nigela Peake’a.  

Zacznę od moich faworytów. Rose Roche czyli róża stulista, cytryna i paczula. Pobudzający, romantyczny różany aromat przełamany musującą cytryną. Zdecydowanie najbardziej radosna kompozycja z całej piątki. Nazwa Rose Roche to zabawa kontrastem między rośliną, która jest z natury delikatna i nietrwała, a minerałem, który jest wieczny.

Bois Corsé, miłość od pierwszego wejrzenia. Nic dziwnego, bo przecież uwielbiam nieco cięższe, drzewne kompozycje, a w Bois Corsé  mogę rozkoszować się kawą, drzewem sandałowym i fasolą tonka. To właśnie ta kompozycja jest najbardziej gourmand z całej kolekcji, ta kawa wybrzmiewa niczym przepyszny deser. Nazwa jest grą słów: „écorce”, co po francusku oznacza „kora”, oraz „corsé”, czyli „pełny” – właśnie jak aromat kawy, który jest składnikiem perfum.

Lunamaris, nazwa przywołuje na myśl opalizującą masę perłową, budzi skojarzenia ze światłem. Różowy pieprz, czystek, kadzidło.

“Kompozycja o niesamowitym, opalizującym profilu – zupełnie jak masa perłowa. Kadzidło jest tu chłodne i ciepłe jednocześnie; bardzo przestrzenne, ale potrafi też sprawić wrażenie gęstego, przy czym nawet na moment nie odsyła do bocznej nawy kościoła.”

Kuba Kubiak, ekspert Diptyque

Lilyphéa, kardamon, liście fiołka, wanilia. Delikates. Nazwa tego zapachu łączy w sobie słowa „lilia” i „Nymphéas”, francuski tytuł serii obrazów Claude’a Moneta (polski to „Lilie wodne”). Bardzo subtelne, nasuwające na myśl majestatyczne kwiaty unoszące się na wodzie.

Corail Oscuro, są dla mnie zagadką bo nie potrafię sobie wyobrazić, czym i jak mógłby pachnieć koral. Według nosów Diptyque mogłoby to być połączenie mandarynki, róży Bourbon oraz słonego akordu mineralnego. “Corail Oscuro to opowieść o koralowcu, który rozkwita na dnie laguny weneckiej. Jego misterne czerwone wzory falują w rytm wody, a żywy kolor kontrastuje z nieprzeniknionym mrokiem głębin. Malarze renesansu nadali nazwę tej grze światła i cienia: chiaroscuro… To słowo zainspirowało nazwę zapachu – Corail Oscuro Eau de Parfum. “ (galilu.pl)

Bardzo mocno zachęcam do poznania całej piątki. Dlaczego? Ponieważ każda z kompozycji pobudza naszą wyobraźnię i to jest naprawdę coś niesamowitego, nieuchwytnego i wyjątkowego.

Kolekcja dostępna wyłącznie w ofercie butiku Diptyque na Koszykowej 63 w Warszawie i na galilu.pl nie jest dostępna stacjonarnie w Galilu.