
Nie wystarczyło mi opisu w 30 sekundowej, instagramowej rolce, aby opowiedzieć wam o MÁDARA – z szacunku dla natury i twórczyń tej doskonałej marki – przygotowałam posta. Zapraszam was do Łotwy i nad Bałtyk!
MÁDARA powstała w 2006 roku na Łotwie, z inicjatywy czterech kobiet – Lotte Tisenkopfa-Iltnere, Zane Tamane, Paula Stradina i Una Udre. Połączyła je chęć stworzenia naturalnych, skutecznych kosmetyków opartych na roślinach charakterystycznych dla klimatu bałtyckiego – ziół, kwiatów i jagód, które od pokoleń wykorzystywano w ludowej pielęgnacji.
Na początku marka działała pod nazwą Skin Laboratory, a dwa lata później przyjęła nazwę MÁDARA – inspirowaną przytulią pospolitą, jednym z najbardziej rozpoznawalnych nadbałtyckich kwiatów. Już od startu stawiała na transparentność, certyfikowane składniki i zrównoważoną produkcję, co szybko wyróżniło ją na tle innych firm kosmetycznych.
Dziś MÁDARA to międzynarodowa marka obecna w kilkudziesięciu krajach, uznawana za jednego z pionierów zielonej rewolucji w beauty. Jej portfolio obejmuje pielęgnację twarzy, ciała, włosów, a także kosmetyki kolorowe, wszystkie oparte na filozofii naturalności, skuteczności i szacunku dla środowiska. W ostatnim czasie przetestowałam pięć, nowych dla mnie produktów marki, ale tak, jak wspominałam wcześniej – firmę znam od wielu lat.
Absolutny must-have czyli Age Pro Hydra Firm Hyaluron Jelly. Niezwykle lekki żel, dosłownie jak woda, który momentalnie wchłania się i bardzo dobrze nawilża, a także odżywia i odświeża skórę. Wygodne opakowanie z pompką (i 75 ml pojemności!) zapewnia wygodę i higienę. Moim zdaniem to świetny nawilżający żel właśnie na lato, gdy skóra nie do końca chce przyjmować ciężkie konsystencje.


Pastelowe, niebieskie opakowanie skrywa Time Miracle Botanic Retinol Serum. Kosmetyk ma innowacyjną formułę opartą na 4% roślinnym kompleksie retinolu i innych silnych składnikach przeciwstarzeniowych. Wspomaga produkcję kolagenu, redukuje drobne linie i zmarszczki oraz sprawia, że skóra wygląda na gładszą i jędrniejszą. Nordycka woda brzozowa wspomaga regenerację skóry, a kwas hialuronowy zapewnia nawilżający zastrzyk świeżości. Jednocześnie formuła ma właściwości kojące skórę i nadaje jej bardziej równomierny wygląd. Serum jest odpowiednie dla każdego rodzaju skóry (unisex!), szybko się wchłania i świetnie odżywia.
SPF. I to nie jeden, a aż trzy!
- Plant Stem Cell Plant Stem Cell Age-Defying Face Sunscreen SPF 30 – innowacyjna formuła z będącymi w trakcie opatentowania komórkami z łodygi nadbałtyckiego pszczelnika wąskolistnego dostarcza mega dawkę antyoksydantów, by walczyć wolnymi rodnikami. Olej z nasion maliny oraz witamina E potęgują efekt ochronny SPF i przywracają moc, podczas gdy jedwabiście gładka formuła, przezroczyste wykończenie i ożywczy zapach czynią ochronę skóry doświadczeniem pełnym przyjemności. Lekki, szybko się wchłania, nie pozostawia ani tłustej warstwy, ani białej. Bardzo dobry produkt!
- City CC CITYCC Hyaluronic Anti-Pollution SPF15 – miejski krem CC chroniący przed zanieczyszczeniami, wyrównuje koloryt skóry, ukrywa drobne niedoskonałości. Przyjemnie odświeża skórę, ma szerokie spektrum ochrony UVA/UVB, a w składzie również głęboko nawilżający kwas hialuronowy.
- Mineral SPF50 Sunscreen Stick – ostatni spf, jaki testowałam – sprawdzi się podczas podróży czy do noszenia w torebce. Można po niego sięgnąć w każdej chwili, wygodny stick umożliwi ochronę w każdej sytuacji. Nie klei się, nie lepi.


Przy okazji, zwróćcie uwagę na łotewską MADARĘ, ich strona internetowa jest pełna informacji o kosmetykach, o filozofii marki, a do tego pięknie i kusząco wygląda. Zajrzyjcie też na instagram: madaracosmetics
*reklama