Agata
Manosa

Miejsca: Face and Body Institute w Krakowie. Część druga.

2017-04-02 - Agata Herbut


Pamiętasz część pierwszą? Jeśli nie koniecznie zajrzyj i przeczytaj o co walczymy i z czym się zmierzymy: Miejsca: Face and Body Institute w Krakowie.

Minął miesiąc od pierwszego posta zapowiadającego moją przygodę z Face and Body

Institute. Opowiadałam w nim dlaczego zdecydowałam się na zaproponowane zabiegi

na ciało, z czym to się wiąże i obiecałam, że będzie więcej.

Dzisiaj chciałabym pokazać jak wyglądają poszczególne zabiegi, jakie są moje odczucia i

jakie efekty obserwuję.




Zabiegi, którym się poddaję opiszę poniżej w kolejności ich wykonywania przez moją super zdolną kosmetolożkę Patrycję Wyżkiewicz.

Po pierwsze:



LavaTRON
– sprzęt dzięki któremu możesz modelować sylwetkę, silne ujędrnić skórę,

zlikwidować cellulit i zredukować tkankę tłuszczową za pomocą fali radiowej (RF)

Spośród mojej trójki to właściwie jedyny zabieg przy którym można się zrelaksować lub

pospać. Oprócz jeżdżącej po brzuchu i boczkach ciepłej głowicy praktycznie nie dzieje

się nic. Patrycja nakłada na moje strategiczne miejsca (brzuch + boczki) specjalny krem,

który nie dopuszcza do poparzenia skóry, a następnie przez ponad godzinę ja leżę i

mówię, a ona wykonuje koliste ruchy głowicą, sprawdzając co chwilę poziom ciepła. Po

zabiegu skóra jest delikatnie zaczerwieniona, ale nic poza tym. Można poczuć się jak na

plaży.



Po drugie, karboksyterapia – medyczna terapia leczenia dwutlenkiem węgla (co2)

podawanym za pomocą iniekcji cienką igłą. Dwutlenek węgla wprowadzany jest w

mierzalnej objętości, o odpowiedniej temperaturze i parametrach, do skóry właściwej

poprzez jedynie kilka nakłuć. I to jest najmniej przyjemny zabieg, ale na tyle

krótkotrwały, że można bez problemu wytrzymać. Patrycja nakłuwa moje uda, wbija po

dwie mikro igiełki w pośladki, a następnie w brzuch (ale już bez boczków).

Nogi są do wytrzymania, ale jest to zabieg powodujący u mnie odrobinę dyskomfortu z

tym, że z tego, co się zorientowałam – akurat moja skóra i ja reagujemy na to

zdecydowanie silniej niż inne kobiety czy mężczyźni. Sam dyskomfort jest porównywalny

do pobierania krwi, ale trwa krócej. Jeśli chodzi o brzuch, Patrycja nakłuwa go

kilkanaście razy (wcześniej aplikuje mi krem znieczulający więc nic nie czuję), ale tylko

na środku czyli tam, gdzie mam najwięcej wiszącej, pociążowej skóry oraz rozstępów.


I na koniec, mezoterapia igłowa czyli metoda podawania aktywnych składników

wprost do skóry, z pominięciem drogi pokarmowej. To sprawdzony sposób na skuteczne

wzmocnienie metabolizmu skórnego i oddziaływania na konkretne procesy zachodzące w

skórze. Patrycja nakłuwa mój brzuch w ten sam sposób, co przy karboksyterapii – tam,

gdzie mam najwięcej wiszącej, pociążowej skóry oraz rozstępów. Nadal działa

miejscowe znieczulenie zatem nic nie czuję więc nadal możemy sobie rozmawiać.




Ten zestaw zabiegów zajmuje nam mniej więcej trzy i pół godziny, najdłużej trwa

LavaTRON. Co do moich odczuć, mam sporo przemyśleń i widzę już pierwsze

rezultaty. W pierwszym poście wspominałam, że w Face and Body Institute możesz

skorzystać z opieki dietetyczki, Ani Jasińskiej. Korzystam, staram się, jest ciężko. Nie

będę oszukiwać, że zmienienie swojego trybu życia, przyzwyczajeń jest łatwe – nie jest.

Jednak po tych dwóch miesiącach i straconych 2,5 kilograma mogę powiedzieć, że

umiem już zamiast szybkiego fast fooda w drodze wybrać coś zdrowego i pożywnego. Te

zmiany widać również po mojej liście zakupów i po tym, co znajduje się w naszej

lodówce, a uwierz mi, że przy moim trybie życia i pokusach, które czyhają na mnie

wszędzie jest to trudne. Jasne, zdarzają się momenty, że zjem loda, ciastko czy pizzę

(już tylko domową), ale są to chwilowe słabości, a nie codzienność.

Napisałam wyżej, że przez te dwa miesiące straciłam 2,5 kg, ale oprócz tego ujędrniłam

swoją skórę (co najbardziej odczuwam na pupie, która robi się jak skała),

zmniejszyliśmy wiszącą skórę na moim brzuchu, pozbyliśmy się trochę boczków i

zmieniliśmy moje przyzwyczajenia. Musisz pamiętać jednak, że działamy na trzech

płaszczyznach: dziewczyny zajmują się moim ciałem, ja natomiast staram się dbać o

dietę i sport. W tej chwili biegam trzy razy w tygodniu, korzystam z jadłospisu

skonstruowanego przez Anię (1600 kcal) oraz staram się powoli zmienić sposób życia na

zdrowszy. Myślę, że widoczne i trwałe efekty można uzyskać tylko w ten sposób.




A moje ciało? Jest bardziej jędrne, zmienia się i jest zdrowsze. Dla mnie najbardziej

odczuwalne jest pozbywanie się boczków oraz modelowanie dolnej partii brzucha, gdzie

skóra żyje swoim własnym życiem (te z Was, które są po porodzie wiedzą, co mam na

myśli, te które nie – pociążowa skóra jest zupełnie inna niż ta na całym ciele – ma inną

konsystencję, grubość, nie da jej się wciągnąć – naprawdę żyje swoim życiem).

Tutaj zamieściłam zdjęcia pierwszych efektów, niestety jędrności nie da się pokazać

przez Internet. Następny post pojawi się już po zakończeniu serii zabiegów i wtedy

pokażę efekty całej serii, bądź z nami!




Chcesz od początku śledzić moją przygodę z Face and Body Institute? Tutaj znajdziesz

pierwszego posta! Poniżej możesz obejrzeć jak wyglądają poszczególne zabiegi, zapraszam!






Niebawem zaproszę Cię na trzecią, ostatnią część – podsumowującą serię zabiegów.